Kaczyński podał, do jakiej kwoty mogą wzrosnąć wydatki na armię. „Naprawdę wielki wysiłek. Ja tego nie ukrywam”

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński kontynuuje spotkania z wyborcami, które są przygotowaniem do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. W niedzielę był obecny w województwie świętokrzyskim. Najpierw w Ostrowcu Świętokrzyskim, następnie w Kielcach.
„Armia była mniejsza niż policja”
Podczas drugiego spotkania został poruszony m.in. wątek dotyczący rozbudowy i modernizacji Wojska Polskiego. Kaczyński skrytykował decyzje z czasów rządów koalicji PO-PSL, dot. zmniejszenia liczebności armii. Posłużył się przy tym obrazowymi porównaniami.
- Myśmy te wydatki na armię zwiększyli od razu, kiedy doszliśmy do władzy i zaczęliśmy ją odbudowywać. Ona już została zredukowana do takiej wielkości, że była mniejsza niż policja (...) Na jednym dużym stadionie można było całe wojsko umieścić. Dzisiaj takiego stadionu w Polsce i chyba w całej Europie nie ma. A to oczywiście tylko początek drogi. Ale to nie była odpowiedź na wojnę, bo to było wszystko przygotowane, jeszcze zanim wojna wybuchła – mówił Kaczyński.
„Chcemy żyć w pokoju. Chcemy się rozwijać”
Kaczyński zapowiedział, że wydatki na zbrojenia zostaną znacznie zwiększone. Wskazał przy tym konkretny wskaźnik. Przekonywał, że oszczędności w tej kwestii byłyby błędem, gdyż Rosja wielokrotnie odgrażała się, że Polska może być celem kolejnej inwazji.
- To jest naprawdę wielki wysiłek. Ja tego nie ukrywam. Była mowa o tym, że wydatki na zbrojenia wzrosną do 3 proc. PKB już od przyszłego roku. Ale to proszę państwa, dojdzie do znacznie większej liczby. Sądzę, że do 5 proc. Musimy mieć takie wojsko, które będzie w stanie odstraszyć Rosjan. Chcemy żyć w pokoju. Chcemy się rozwijać. Chcemy wykorzystać tę historyczną szansę, żeby w końcu być na poziomie Zachodu (...) Ale żeby to się zadziało, to nie może być tu wojny – kontynuował prezes PiS.
„Chcemy mieć 500 HIMARS-ów”
Zapowiedział, że celem rządów Zjednoczonej Prawicy jest rozbudowa Wojska Polskiego do 6 albo7 dywizji. Wyjaśniał, że w oparciu o wnioski płynące z napaści Rosji na Ukrainę, jednym z kluczowych celów będzie zakup amerykańskich systemów artylerii rakietowej HIMARS, których podstawą są mobilne, wieloprowadnicowe wyrzutnie.
Wyliczył, że Wojsko Polskie ma być docelowo wyposażone w aż 500 takich wyrzutni, choć przyznał, że na chwilę obecną taką liczbą nie dysponuje nawet armia Stanów Zjednoczonych.
- To jest też nasz cel, którego nasi przeciwnicy na pewno nie podzielają (...) Gdyby doszli do władzy to z całą pewnością zredukowaliby te wydatki i stwierdziliby, że to gigantomania (...) Już pewne listy intencyjne zostały przekazane, a to są poważne zakupy, szczególnie w tych dziedzinach, które okazały się najważniejsze. Na przykład siła ognia artylerii. Chcemy mieć 500 HIMARS-ów. To jest niezwykle groźna broń. Do tej pory wyprodukowano w Stanach Zjednoczonych, bo tylko tam to produkują, czterysta kilkadziesiąt. My chcemy mieć więcej, niż dotychczas w ogóle wyprodukowano – oznajmił prezes PiS.
„Byśmy miliony Polaków wydali na taki los”
Na koniec Kaczyński podkreślił, że nie wolno dopuścić do sytuacji, by Rosja mogła bez większych przeszkód zapuścić się w głąb naszego terytorium. Jego zdaniem, koncepcja obrony kraju musi opierać się na twardym bronieniu każdego skrawka Polski.
- Chcemy doprowadzić naszych potencjalnych przeciwników do przeświadczenia, że tu nie warto wkraczać, tu nie przejdziemy. A bronić się trzeba na granicy. Bo widzieliśmy, co było w Buczy i w wielu innych miejscach. Gdybyśmy tak, jak chcieli nasi poprzednicy, chcieli się bronić na Wiśle, to byśmy miliony Polaków wydali na taki los – dodał prezes PiS.