Euro po 3 złote. Jarosław Kaczyński tłumaczy „oczywistą prawdę”
- Lekarze już dzisiaj nie przyjmują propozycji w Niemczech, bo tam się mniej płaci niż tu, w Polsce. Nawet jeśli przyjąć ten nic niemający wspólnego z rzeczywistością sposób przeliczania euro na złotówki. Przecież w Niemczech euro nie jest warte więcej niż trzy złote, a nawet jest mniej warte, a nie tam cztery pięćdziesiąt czy prawie pięć. Tak to się zmienia pod naszymi rządami – mówił z początkiem lipca Jarosław Kaczyński w Białymstoku.
Jeden z internautów opublikował zdjęcie automatu z kawą, który akceptował płatności w euro. Zamieszczono na nim przelicznik, który euro liczył po 3 złote. „Znalazłem euro po 3 zł” – napisał Tomasz Kasprowicz. Firma odpowiedzialna za dystrybucję tych automatów powinna zostać nagrodzona przez kapitułę Forum Ekonomicznego w Krynicy za cud gospodarczy!„ – ironizował jeden z internautów.
Kaczyński tłumaczy euro po 3 zł
– Jestem atakowany za to, że powiedziałem oczywistą prawdę, że euro nie ma siły nabywczej (wynoszącej) 4,8 zł ani – jak powiedziałem 3 zł – i zrobiłem to z ostrożności, bo tak naprawdę to jest mniej. Jeden z ekonomistów obliczył, że to 2,55 zł. Nie mówiłem przecież, jak niektórzy zrozumieli, że w Polsce są takie kantory, gdzie za 3 zł można kupić euro – powiedział Kaczyński w Grójcu.
Jak dodał, mówił wówczas, że jest różnica, między”wartością na rynku walutowym, a wartością w sklepach, na rynku mieszkaniowym i w kosztach życia„. – Państwa, które zaliczane są do rynków wschodzących mają zaniżoną cenę waluty, bo to im ułatwia eksport, ale czasem nie służy jako indywidualnym osobom, bo wyjeżdżając za granicę musimy drogo kupować pieniądze, najczęściej euro – zaznaczył prezes PiS.