„Nie żyje handlarz respiratorami”. Prokuratura i policja mają niepotwierdzone informacje

Dodano:
Pacjent pod respiratorem, zdj. ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Kiryl Lis
Prokuratura dysponuje niepotwierdzoną informacją, że nie żyje Andrzej I., właściciel firmy handlującej bronią, który na zlecenie rządu miał w trakcie pandemii dostarczyć respiratory – ustalił tvn24.pl

71-letni Andrzej I. miał z końcem 2020 r. wyjechać z Polski. Wcześniej nie dostarczył części zamówionych przez polski rząd respiratorów. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl, ta "niepotwierdzona informacja" o jego śmierci to akt zgonu wystawiony w stolicy Albanii - Tiranie. Jednak ciało dotąd nie zostało przetransportowane do Polski.

Portal pytał o tę sprawę w Komedzie Głównej Policji. - Fakt śmierci potwierdziliśmy swoimi kanałami, bezpośrednio w Albanii oraz za pośrednictwem Europolu. Dlatego wystąpiliśmy już formalnie do prokuratury o odwołanie poszukiwań - poinformował chcący zachować anonimowość oficer.

NIK zawiadamia prokuraturę

"W związku z trwającą kontrolą, NIK złożyła kolejne uzasadnione zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Zdrowia. Zawiadomienie dotyczy zakupu respiratorów i zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie" - przekazała we wtorek Najwyższa Izba Kontroli.

To nie pierwsze zawiadomienie NIK w tej sprawie. W połowie kwietnia 2022 r. Izba skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wysokich urzędników państwowych. Jednym z nich jest Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, obecnie pełnomocnik rządu do spraw cyberbezpieczeństwa.

Afera respiratorowa

Zakup respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia z wiosny 2020 roku, czyli z początku pandemii w Polsce, to sprawa, która co jakiś czas powraca. Rok temu ujawniono, że resort zdrowia kupił ponad tysiąc respiratorów, wydając 200 mln zł. Wszystko działo się jeszcze, gdy ministerstwem kierował , a za podpisanie kontraktu odpowiedzialny był Janusz Cieszyński, wówczas wiceminister zdrowia.

Afera wybuchła, gdy okazało się, że respiratory kupowano od firmy E&K, którą kierował m.in. handlarz bronią, a resort otrzymał jedynie 200 z 1241 zamówionych respiratorów. W dodatku wyszło na jaw, że urządzenia nie posiadały odpowiedniej dokumentacji, choć na konto handlarza trafiły 154 mln zł. Z ostatnich informacji przekazanych przez MZ wynika, że resort odzyskał połowę kwoty, którą wówczas zapłacił. Część reszty zobowiązania miała pokryć licytacja.

Do spłacenia pozostało ponad 50 mln euro

Spółka E&K nie wywiązała się z kontraktu, dlatego Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do Prokuratorii Generalnej RP ws. wszczęcia postępowania przeciwko przedsiębiorstwu. Po odstąpieniu od umowy resort otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Do tej pory udało się zabezpieczyć ok. 26 mln zł zobowiązań spółki.

Do spłacenia pozostało ponad 50 mln zł. 25 mln zł zamrożonych na kontach tej spółki ma trafić do resortu zdrowia w jeszcze w kwietniu. Kolejne 25 mln zł ma pochodzić z postępowania egzekucyjnego dotyczącego 418 respiratorów.

Źródło: TVN24
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...