Spięcie na konferencji. Rzecznik rządu do dziennikarki: Wiem że redakcja TVN nie ufa polskim obywatelom
W czwartek rzecznik rządu Piotr Muller wyjaśniał na konferencji prasowej w Sejmie, że dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł otrzyma każde gospodarstwo domowe wpisane do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Jak tłumaczył, z dodatku węglowego będą mogły skorzystać również osoby, które już wcześniej zakupiły węgiel. – Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja z dostępnością i cenami węgla jest trudna, ale działamy, nie stoimy bezczynnie. Na tym posiedzeniu Sejmu planujemy zakończyć procedowanie tej ustawy. Liczymy na to, że Senat szybko przyjmie ewentualne poprawki lub zdecyduje się, aby poprawek nie zgłaszać – zaznaczył Muller.
Rząd wprowadza dopłaty do węgla
Rzecznik rządu odpierał też zarzuty opozycji, że pomoc jest niewystarczająca, bo ustawa nie obejmuje osób ogrzewających mieszkania gazem czy olejem opałowym. – Dziwnie on brzmi z ust osób z opozycji, które gdy same miały sytuacje kryzysowe, to mówiły, że nie ma żadnych guzików, rozwiązań, że wolny rynek sam ureguluje – mówił Muller. Zapewniał też, że rząd obserwuje sytuację na rynku poszczególnych nośników energii i „będzie szukać różnego rodzaju rozwiązań”. – Tylko bieżmy pod uwagę, że my już wiele z nich wprowadziliśmy na przykład w ramach tarczy antyinflacyjnej – dodał.
Spięcie z dziennikarką TVN
W czasie konferencji doszło do spięcia dziennikarki TVN Mai Wójcikowskiej z rzecznikiem rządu. Reporterka dopytywała dlaczego „ten dodatek można wydać na wszystko, a nie wyłącznie na węgiel i czy to nie jest niebezpieczne rozwiązanie”. – Pani redaktor, ja wiem że redakcja TVN nie ufa polskim obywatelom, ale my ufamy polskim obywatelom. Wierzymy w to, że oni w rozdąsany sposób wykorzystają te środki, przecież muszą kupić ten węgiel. Być może TVN chciałby, pani redaktor, żeby obywatele byli kontrolowani przez państwo, żeby byli weryfikowali, ale my naprawdę polskim obywatelom wierzymy – odparł Muller.
– I wierzymy, że wydadzą to na co potrzebują, bo te osoby przecież muszą się ogrzać. Nie ogrzeją się niczym innym i mają na ten cel środki z rządu – podkreślił rzecznik rządu.