Szewach Weiss dla „Wprost”: Stosunki Izraela z Rosją są bardzo delikatne. Musimy pilnować siebie
Od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę z Rosji uciekło do Izraela kilkanaście tysięcy Żydów. Pozostała część boi się, że władze uniemożliwią im wyjazd. I choć Kreml oficjalnie nie odniósł się do tej kwestii, pojawiają się doniesienia, że żąda zamknięcia działającej w Moskwie Agencji Żydowskiej, która pomaga w organizacji wyjazdów do Izraela. Do ambasady ustawiają się kolejki, a proces nadania obywatelstwa trwa do kilku miesięcy.
Z podobnymi falami, i to na zdecydowanie większą skalę, mieliśmy do czynienia już wcześniej. Ponad 30 lat temu z terenów byłego ZSRR do Izraela przybyło około miliona rosyjskojęzycznych imigrantów.
– Cała migracja z terenów byłego ZSRR, a później z Rosji, była silnym, żelaznym mostem do dalszego budowania niepodległości Izraela. Nie wiem, jak dalibyśmy sobie radę bez nich. Wśród tego miliona emigrantów były tysiące inżynierów, lekarzy, muzyków, chemików, fizyków, matematyków. To było z punktu widzenia historycznego coś fantastycznego – mówi Wprost.pl Szewach Weiss, były przewodniczący Knesetu i były ambasador Izraela w Polsce, a dziś profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Bricha i operacja Most? Dzisiaj to wygląda inaczej
Nie ma dowodów na to, by rosyjscy Żydzi byli dziś w równym stopniu represjonowani, co za czasów ZSRR. Choć teraz wymaga się od części z nich poparcia dla „operacji specjalnej”, to doniesienia o ograniczaniu działalności Agencji Żydowskiej mogą przywoływać skojarzenia z przeszłości, kiedy to wolności religijnej nie było, a emigrację blokowano.