Piłka uliczna dla bezdomnych i narkomanów. „Sami musimy mieć do siebie zaufanie”
W połowie lipca rozegrały się Wrocław CUP – XII Mistrzostwa Polski w Piłce Ulicznej Osób Bezdomnych. Szesnaście drużyn złożonych z byłych osadzonych, uchodźców, osób uzależnionych i w kryzysie bezdomności walczyło o puchar Polski. Co więcej, dla zawodników była to też szansa, by otrzymać powołanie do reprezentacji Polski i grać na mistrzostwach świata w piłce ulicznej Homeless World Cup.
Jednym z powołanych – można by napisać szczęśliwców, ale byłoby to przekłamanie, bo chłopak ciężko na awans pracował – jest dwudziestoletni Filip Jarzembowski. Narkoman i hazardzista, w trakcie leczenia w jednym z ośrodków stowarzyszenia MONAR. Wcześniej grał w V. lidze piłki nożnej w Wielkopolsce i miał widoki na dalszą karierę.
Magda Domańska, „Wprost”: Jak trafiłeś do ośrodka leczenia uzależnień?
Przez kilka lat codziennie ćpałem. Później do ćpania doszedł hazard. Wiedziałem, że mam problem z jednym i drugim, nigdy nie potrafiłem sobie odmówić.