Miedwiediew pokazał mapę rozbioru Ukrainy. Powołuje się na „zachodnich analityków”
Dmitrij Miedwiediew, niegdyś prezydent i premier Rosji, a teraz wiceszef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, jest jednym z najzacieklejszych przeciwników Ukrainy. Polityk co i raz szokuje swoimi komentarzami na temat wojny. Tym razem uderzył ponownie w znaną już z jego wypowiedzi nutę – rozbiór Ukrainy.
Miedwiediew chce rozbioru Ukrainy. Pokazał mapę
Na Telegramie Miedwiediew pokazał dwie mapy. Pierwsza przedstawia terytoria należące do Ukrainy przed 2014 roku, a obecnie częściowo okupowane przez Rosję, takie jak Krym, czy obwody doniecki i ługański. „W zniszczonym psychotropami mózgu ukraińskiego prezydenta wyłonił się następujący obraz świetlanej przyszłości jego kraju” – skwitował były prezydent Rosji. Nawiązał do powtarzanej przez Kreml narracji o rzekomej narkomanii Wołodymyra Zełenskiego, która nie ma potwierdzenia w faktach.
Dmitrij Miediediew poszedł o krok dalej. Zamieścił też mapę pokazującą de facto rozbiór Ukrainy. W tej wersji tereny aż do Żytomierza i Chmielnickiego należą do Polski, W kolorach Rumunii zabarwione są obwód winnicki i Czerniowice. Cały wschód kraju zajmuje Rosja, a Morze Azowskie staje się jej wewnętrznym. Ukraińskie pozostają właściwie tylko Kijów i okolice. Skąd taka fantazja? „Zachodni analitycy uważają, że faktycznie tak będzie” – twierdzi były prezydent Rosji. Miedwiediew nie wymienia jednak nazwisk autorów mapy, na którą się powołuje. To pozwala wątpić, że stoi za tym ktokolwiek inny niż on sam.
Miedwiediew o rozbiorze Ukrainy
Co ciekawe, podobne fałszywe twierdzenia dotyczące zamiaru rozbioru Ukrainy przez Polskę, powtarzają się w kremlowskiej propagandzie co pewien czas. W maju na podobne słowa byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa odpowiedział doradca prezydenta Zełenskiego. Mychajło Podljak nie pozostawił złudzeń co do tego, że władze Ukrainy zdają sobie sprawę z nieprawdziwości doniesień Rosjan.
Podoljak ocenił, że w Miedwiediewa wstąpił „duch Żyrinowskiego” i rozpowszechnia on „fałszywe informacje o imperialnych planach Polski”. „Cywilizowany świat jest inny. Polska jest wspaniałym przyjacielem, sojusznikiem i partnerem Ukrainy” – napisał Podolak. „Warszawa nie wbija nam noża w plecy, jak Moskwa, ale podaje pomocną dłoń. Nie wszyscy są jak barbarzyńcy” – dodał.
Rosyjski wywiad o „tajnych planach Polski”
Podobnie kuriozalne twierdzenia, co Miedwiediew, głosił także Siergiej Naryszkin, dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Naryszkina, Warszawa miała zamiar skorzystać na rozpętanej przez Władimira Putina wojnie na Ukrainie. – Polska miała nadzieję, że kiedy konflikt przejdzie w fazę dyplomatycznego rozstrzygnięcia, strony będą musiały uznać „polską ekspansję” jako fakt dokonany. Obecnie, po wycieku poufnych informacji, polscy przywódcy muszą uspokajać obawy „przyjaciół” z NATO i Unii Europejskiej – dywagował szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego. W przestrzeni publicznej próżno szukać informacji o „wycieku”, do którego nawiązywał Naryszkin.