„Rosyjskie uderzenia propagandowe” w polskich mediach? Gen. Skrzypczak: Bardziej szkodliwe niż ataki Pieskowa czy Zacharowej
Dodano:
Przez niektóre polskie media coraz częściej przewijają się „rosyjskie uderzenia propagandowe”. Wielu ekspertów w swoich relacjach korzysta głównie z przekazów medialnych, nie kusząc się na własną ocenę faktów pola walki.
Lektura różnorodnych informacji medialnych, zarówno wschodnich i zachodnich, pozwala tym ekspertom – ich zdaniem – na snucie rozważań o operacjach na Ukrainie. Jednak aby silić się na to, trzeba mieć chociażby podstawy przygotowania operacyjnego (nie mylić z taktycznym). Bo dowodzenie kompanią czy plutonem w misji nie uprawnia do dyskusji o sztuce operacyjnej. To nie ten poziom.
Wiem, że dziennikarze nie widzą różnicy. I mniejsza z tym, wszak sztuka wojenna nie jest ich obszarem zainteresowania. Ale ocena jest zasadniczo różna. To co na poziomie taktycznym może być sukcesem, niekoniecznie musi nim być na poziomie operacyjnym. I różnice dzielące te dwie dziedziny wiedzy wojskowej, wcale nie są subtelne.
Źródło:
Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.