Łotewska minister: Język rosyjski nie będzie nikomu potrzebny przez dekady. Rzecznik MSZ Rosji reaguje

Dodano:
Maria Zacharowa Źródło: X / MSZ Rosji
Minister edukacji i nauki Łotwy odniosła się do kwestii zajęć na jednej z uczelni, które będą prowadzone w języku rosyjskim. Wyraziła nadzieję, że „przez dziesięciolecia nikt nie będzie go potrzebował”. Na wpis zareagowała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.

Wszystko zaczęło się od wpisu jednej ze studentek Uniwersytetu Łotwy w Rydze. Kobieta zaznaczyła, że przyszłym semestrze ma język rosyjski. „Zastanawiam się, czy język niemiecki nie byłby bardziej przydatny dla studentów geoinformatyki?” – napisała internautka.

Na wpis odpowiedziano jej z profilu uczelni. Zaznaczono m.in., że w programie przewidziano naukę i wykorzystywanie dwóch języków obcych. Specjaliści po tym kierunku będą musieli pracować na różnych mapach. Język rosyjski ma być również odpowiedzią na wymagania pracodawców. Kurs ma być prowadzony na poziomie A2. Uniwersytet Łotwy zaznaczył również, że informacja o tym, że zajęcia będą prowadzone w języku rosyjskim, była dostępna przed początkiem studiów.

Minister edukacji i nauki Łotwy o zajęciach w języku rosyjskim

Wątek przykuł uwagę innego internauty, który oznaczył łotewską minister edukacji i nauki. Twitterowicz poprosił Anitę Muizniece o sprawdzenie, czy jej resort zatwierdził program nauczania z wykorzystaniem starych map rosyjskiego Sztabu Generalnego.

Polityk powołując się na Akademickie Centrum Informacyjne wyjaśniła, że niedawno rozpoczął się proces opiniowania, który jest w trakcie oceny. „Moja osobista opinia: w najbliższych dekadach nikt nie będzie potrzebował języka rosyjskiego” – podsumowała.

Maria Zachrowa reaguje na słowa Anity Muizniece

Do słów Muizniece odniosła się rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. „Anito, czy to nie tak jak z łotewskim? Nie dziwię się, że minister edukacji kraju UE wygaduje takie bzdury – objęła to stanowisko, będąc wcześniej asystentem księgowego i audytora” – komentowała Maria Zacharowa.

Rzecznik rosyjskiej dyplomacji przypomniała również, że łotewska polityk pracowała w amerykańskiej firmie audytorskiej, która reprezentowała m.in. interesy oligarchy Anatolija Motylewa, który uciekł do Londynu. „Ktoś w tej firmie musiał mówić po rosyjsku, żeby się z nim komunikować. Prawda, Anito?” – podsumowała Zacharowa.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...