Rosja straciła na Ukrainie ok. tysiąca czołgów. „Wciąż ma wystarczająco dużo maszyn, aby prowadzić wojnę latami”

Dodano:
Wrak rosyjskiego czołgu, porzucony na Ukrainie. Zdjęcie poglądowe. Źródło: anmbph/shutterstock.com
Ja wynika z analiz ukraińskich i zachodnich, od początku napaści na Ukrainę Rosja straciła aż ok. tysiąca czołgów. Wbrew pozorom nie oznacza to, że okupantom lada moment zabraknie czołgów. „Mimo ciężkich strat Rosja wciąż ma wystarczająco dużo maszyn, aby prowadzić wojnę latami” – ostrzega dziennik „Kyiv Independent”.

Skala strat wojsk rosyjskich na Ukrainie jest porażająca. Wystarczy wspomnieć, że w ciągu zaledwie kilku miesięcy Rosjanie ponieśli nad Dnieprem większe straty, niż w ciągu trwającej blisko dekadę, tj. od grudnia 1979 r. do lutego1989 r., agresji Związku Radzieckiego na Afganistan.

Okupanci stracili średnio co trzeci czołg

W ukraińskim dzienniku „Kyiv Independent” opublikowano artykuł, w którym skupiono się na stratach dotyczących czołgów. Analiza różnego rodzaju źródeł prowadzi do wniosku, że Rosjanie stracili dotychczas aż ok. tysiąca tego rodzaju maszyn. W dniu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, Rosja miała do dyspozycji ok. 3300 czołgów.

Eksperci zwracają uwagę, że okupanci ponieśli ogromne straty nie tylko pod względem liczby, ale również jakości czołgów. Na Ukrainie zostało bowiem zniszczonych wiele gruntownie zmodernizowanych maszyn.

„Nie możemy jednak oczekiwać, że”...

Tym samym mogłoby się wydawać, że Rosjanie będą wkrótce borykać się z brakiem czołgów, które można wykorzystać do walk na Ukrainie. Jednak „Kyiv Independent” ostrzega przed takim rozumowaniem. Choć zniszczeniu uległ średnio co trzeci czołg, w rosyjskich magazynach wojskowych zalega jeszcze ok. 10 tys. czołgów.

„Nie możemy jednak oczekiwać, że w najbliższym czasie w liczba czołgów spadnie do krytycznie niskiego poziomu. Mimo ciężkich strat Rosja wciąż ma wystarczająco dużo maszyn, aby prowadzić wojnę latami” – ostrzega ukraiński dziennik.

Rosja może liczyć na wsparcie Białorusi

Przytłaczająca część zapasowych maszyn została wyprodukowanych w czasach Związku Radzieckiego, a najstarsze z nich pochodzą jeszcze z lat 50. Wiele z nich – a szczególnie te trzymane pod gołym niebem – nie nadawałoby się do użytku, gdyż ich remont byłby nieopłacalny albo po prostu z braku części zamiennych.

Nie zmienia to faktu, że Rosja byłaby w stanie wyremontować i wcielić do służby znaczącą liczbę czołgów. Co gorsza, Rosja może szybko pozyskać czołgi z innego źródła – od sojuszniczej Białorusi. Białoruska armia dysponuje ponad 500 zmodernizowanymi czołgami T-72.

Warto przy tym pamiętać, że od ponad dwóch dekad Rosja i Białoruś są połączone ścisłym sojuszem. Pod koniec 1999 r. powołano bowiem tzw. ZBiR-u, czyli Związek Białorusi i Rosji. Jak sama nazwa wskazuje, to organizacja która ma doprowadzić do zintegrowania wspomnianych krajów, przede wszystkim na polu gospodarczym – m.in. wspólne systemy podatkowe, walutowe czy celne – ale także militarnym.

Broń przeciwpancerna miała znaczący wpływ na przebieg agresji

„Kyiv Independent” zwraca również uwagę, że wszelkie spekulacje odnośnie końca ery czołgów okazały się przedwczesne. Czołgi nadal odgrywają jedną z najważniejszych ról we współczesnym teatrze działań wojennych, tj. przełamują linie obrony wroga i wspierają piechotę.

Z drugiej strony, napaść Rosji na Ukrainę dobitnie udowodniła, jak skuteczną broń przeciwko czołgom stanowią stosunkowo niedrogie w produkcji ręczne wyrzutnie przeciwpancerne. To w znacznej mierze dzięki tej broni Ukraińcom udało się zamienić wiele rosyjskich czołgów w dymiącą stertę złomu.

Ukraiński dziennik podkreśla, że plan szybkiego podbicia Ukrainy przez Rosję zakończył się spektakularnym fiaskiem m.in. z powodu dostarczenia ukraińskiej armii przez Zachód sporej ilości broni przeciwpancernej.

Źródło: kyivindependent.com
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...