„Warszawa nie była miastem do ocalenia”. Dokumenty z aukcji ujawniły niemiecki plan zagłady sprzed wojny
Dariusz Grzędziński, „Wprost”: Napisał pan coś, co przeczy obiegowej wiedzy. Warszawę wprawdzie zrujnowano w 1944 r., ale miasto zostało skazane na zagładę o wiele wcześniej – „Plan zagłady Warszawy” mówi o przygotowaniach jeszcze sprzed września 1939 r.
Dr Stefan Artymowski: Ta zawarta w książce wiedza jest nie tyle zaprzeczeniem, ile namacalnym dowodem tego, że niszcząc Warszawę we wrześniu 1939 r., Niemcy robili to świadomie, celowo i zupełnie nieprzypadkowo niszczyli konkretne budynki i instalacje.
Jednak do niedawna te informacje, nawet jeżeli nie całkiem zapomniane, nie były powszechnie dostępne.
Historycy byli świadomi tego, że Warszawę niszczono w celu sterroryzowania miasta. Ten terror był bardzo wyraźny. Stolica skapitulował po tym, gdy niemieckie lotnictwo zbombardowało wodociągi i miasto zostało pozbawione wody. Wtedy władze, cywilne i wojskowe, nie miały już wyboru – musiały poddać miasto. Uderzenia Niemców były bardzo precyzyjne, w newralgiczne punkty, żeby – jak już wspomniałem – sterroryzować ludność, sparaliżować funkcjonowanie organizmu miejskiego i zmusić władze do kapitulacji.
Dojdziemy zaraz do tego, co konkretnie niszczono. Zapytałem o rok 2018 nieprzypadkowo, bo zdaje się, że do tego momentu nie było tak mocnych i jednoznacznych dowodów na to, jak bardzo precyzyjnie, planowo i metodycznie działali Niemcy.
Rzeczywiście, odzyskane w 2018 r. dokumenty pozwalają spojrzeć szerzej na to, w jaki sposób Niemcy niszczyli Warszawę. Niezmiernie interesowało ich to, jak wszystko się udało, jaki był efekt tej zbrodniczej działalności. To rzeczywiście może być dla nas zaskakujące. Książka ukazała się w 2019 r. Dokumenty pojawiły się rok wcześniej.
Gdzie się pojawiły?
To historia prawie jak z filmu o Jamesie Bondzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.