Jan Szopiński o bombie ekologicznej w Bydgoszczy: Premiera niewiele to wszystko obchodzi

Dodano:
Premier Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
– Jeżeli rząd nadal będzie tak wolno działał w sprawie Zachemu, być może będzie musiał odpowiedzieć za to przed organami UE. Zdegradowane obszary, w tym – oprócz Bydgoszczy – Jaworzno, Tarnowskie Góry, Zgierz, są najbardziej trującymi terenami dla polskiego środowiska. Bydgoszcz jest na pierwszym miejscu, ponieważ skażone wody podziemne przemieszczają się w stronę Wisły i kiedyś mogą stanowić gigantyczne niebezpieczeństwo dla całej Polski. Niestety widać, że premiera niewiele to wszystko obchodzi – mówi w rozmowie z „Wprost” Jan Szopiński, poseł Lewicy, były wiceprezydent Bydgoszczy.

Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Bydgoszcz od lat, jak mówi prezydent miasta, Rafał Bruski, jest bezradna wobec skali zanieczyszczeń, powstałych na skutek wieloletniej działalności zakładów chemicznych Zachem. Wskazuje jednak, że rządowa specustawa, dotycząca terenów zdegradowanych, nie rozwiązuje problemu największej w Polsce tykającej bomby ekologicznej?

Jan Szopiński: Z ustawy o samorządzie gminnym wynika jednak, że odpowiedzialność spoczywa na państwie. Stan prawny uniemożliwia miastu zaangażowanie ekonomiczne, co jednak nie zwalnia urzędników od zaangażowania w kwestie dotyczące koordynacji podejmowania działań, interwencji.

A jak pan, jako były wiceprezydent Bydgoszczy, ocenia działania miasta w tej sprawie?

Miasto robiło, co mogło w kwestii rozwiązywania tej sytuacji. Sporną sprawą pomiędzy miastem a mieszkańcami były dostawy wody. Miasto na swój koszt zbudowało przyłącze wodne.

Dlaczego, pana zdaniem, najniebezpieczniejsze punkty na „mapie” dawnego Zachemu – kompleks składowisk odpadów niebezpiecznych „Zielona” – od lat nie jest zabezpieczony, a na jego teren bez problemu może wejść każdy?

W tej sprawie proszę pytać służby i polityków PiS odpowiedzialnych za tę sprawę.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...