Anna Puślecka o raku: „Nie boję się żyć”
Wiktor Krajewski: Mówiąc o nowotworze, na który zachorowałaś, nie używasz słowa „walka".
Anna Puślecka: Nie używam słowa, bo „walka" kojarzy mi się z szarpaniną i traceniem energii. Wiadomo, że w cały proces leczenia trzeba wkładać ogrom energii, ale tej pozytywnej i efektywnej.
Z jakiegoś powodu mój organizm stworzył ten twór, nowy twór, nowotwór. Stworzył go mój organizm, nikt mi go nie wtłoczył. Stąd poczucie, że nie mogę mówić o walce, bo wtedy bym walczyła sama ze sobą i bym się unicestwiała.
Często dochodzę do wniosku, że to nomenklatura lekarska, medyczna, to techniczne słownictwo, bardziej przytłacza niż sama choroba. Przecież lekarze mówią, że pacjentem onkologicznym jesteś do końca życia, nawet jak się wyleczysz. I ktoś, kto ma słabą psychikę, słyszy coś takiego, może zwątpić. Sam posłuchaj jak to brzmi: „Pacjentem onkologicznym jesteś do końca życia". Przecież to powoduje strach.
Naprawdę nie boisz się raka?
A ty nie boisz się żyć?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.