Kobiety zatrzymane podczas protestów w Czeczenii. Kadyrow wygraża ich mężom i synom
W ubiegłą środę, 21 września, Władimir Putin wygłosił orędzie do narodu, w którym poinformował o przeprowadzeniu częściowej mobilizacji. Pod broń zostanie powołanych 300 tys. mężczyzn.
Mobilizacja dotyczy wyłącznie rezerwistów, tj. tych mężczyzn, którzy już służyli w wojsku. Mimo tego, decyzja Putina wywołała protesty w wielu miastach Rosji. Protestujący zostali spacyfikowani przez służby porządkowe. Ponad tysiąc zostało zatrzymanych.
W Groznym zatrzymano 20 kobiet
Jeden z antywojennych protestów miał miejsce również w Groznym, stolicy Czeczeni. Wzięły w nim udział wyłącznie kobiety, które sprzeciwiły się wysłaniu na front na Ukrainie ich mężów lub synów.
Do protestu odniósł się Ramzan Kadyrow, szef tej autonomicznej, rosyjskiej republiki. Poinformował, że podległe mu służby zatrzymały 20 kobiet.
Jedyni synowie mieli nie trafiać na front
Jednocześnie wezwał Czeczenów, by nie brali udziału w antywojennych wiecach, a ich uczestników określił mianem „wrogów ludu”. Zagroził również, że mężowie i synowie protestujących kobiet zostaną skierowani do walk z Ukraińcami.
Kadyrow odniósł się również do faktu, że wśród zatrzymanych znalazły się dwie kobiety, których jedyni synowie zostali wysłani na front.
- Początkowo mówiliśmy, że nie brać jedynego syna. Nie wiem, jak to się stało, że tych dwóch jedynych synów zostało wysłanych – skomentował czeczeński przywódca.
Zrozpaczone kobiety apelują do Kadyrowa
Jak twierdzi, w podległej mu republice rzekomo nie było ani jednego przypadku odmowy udziału w „specjalnej operacji wojskowej” – jak rosyjska propaganda nazywa napaść na Ukrainę – a wszyscy żołnierze udali się tam dobrowolnie.
Jak donosi portal „Ukraińska Prawda”, do Kadyrowa napływa coraz więcej anonimowych apeli od mieszkanek Czeczeni, które proszą o niewysyłanie ich synów i mężów na Ukrainę.