„Kucharz Putina” przyznał się do tego, o czym od dawna spekulowano. To on założył Grupę Wagnera
Grupa Wagnera, czyli prywatna armia rosyjskich najemników, powstała w 2014 r. Jej nazwa pochodzi od pseudonimu jej dowódcy – Dmitrija Utkina, byłego podpułkownika wywiadu wojskowego GRU.
Czym jest Grupa Wagnera?
Zdecydowaną większość członków Grupy Wagnera stanowią byli żołnierze zawodowi Armii Federacji Rosyjskiej. Są oni rekrutowani m.in. w rosyjskich koloniach karnych. Korzystając z luk prawnych bądź współpracując z reżimami, organizacja angażuje się płatnie w konflikty zbrojne.
Jednak jej najważniejszym zleceniodawcą jest Kreml, który wykorzystuje najemników do tajnych misji. Co więcej, podejrzewa się, że Grupa Wagnera została utworzona z inicjatywy rosyjskiego sztabu generalnego.
Wagnerowcy byli obecni m.in. w Syrii, Sudanie, Republice Środkowej na Madagaskarze, w Libii, Wenezueli czy Mozambiku. W 2014 r. pojawili się na Półwyspie Krymskim i w Donbasie, aby zdestabilizować te ukraińskie regiony i przeprowadzić działania dywersyjno-zaczepne.. Biorą także udział w rozpoczętej 24 lutego tego roku inwazji Rosji na Ukrainę.
„Kucharz Putina” latami uparcie zaprzeczał
Od dawna spekulowano, że założycielem Grupy Wagnera jest Jewgienij Prigożyn, pochodzący z Petersburga rosyjski biznesmen i bliski współpracownik Władimira Putina. Dorobił się nawet przezwiska „kucharz Putina”, gdyż jego firma cateringowa organizowała kolacje z udziałem prezydenta Rosji.
Prigożyn stanowczo zaprzeczał powiązaniom z wagnerowcami, a także procesował się z mediami, np. radiem „Echo Moskwy” czy portalem „Meduza”, które o tym informowały. Ponadto, w 2018 r. zostało zastrzelonych w niewyjaśnionych okolicznościach trzech rosyjskich dziennikarzy, którzy prowadzili śledztwo ws. obecności najemników w Republice Środkowoafrykańskiej.
„Prawo do ochrony interesów swojego kraju”
Jak informuje”Radio Swoboda„, Prigożyn potwierdził w komunikacie prasowym jednego ze swoich przedsiębiorstw – a dokładnie spółki”Concord„ – że założył Grupę Wagnera w 2014 r. Jej członków określił mianem”bohaterów„.
Wyjaśnił, że celem powołania tej prywatnej armii było wsparcie dla prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Dodał, że dotychczas "unika"„ łączenia go z wagnerowcami, aby ich "chronić".
„Sam wyczyściłem starą broń, sam uporządkowałem kamizelki kuloodporne i znalazłem specjalistów, którzy mogliby mi w tym pomóc. Od tego momentu, 1 maja 2014 roku, narodziła się grupa patriotów, która później została nazwana Batalionem Wagnerowskim (...) Jestem dumny, że mogłem obronić ich prawo do ochrony interesów swojego kraju” – czytamy w oświadczeniu Prigożyna.
Prigożyn planuje wejść do rządu?
To pierwsza tego typu deklaracja ze strony biznesmena. Zdaniem komentatorów, ujawnienie się właśnie teraz świadczy o jego ambicjach politycznych.
Prigożyn jest jedną z najbardziej znanych osobistości w Rosji, która twardo opowiada się za kontynuowaniem napaści na Ukrainę. Najprawdopodobniej, przyznanie się do założenia Grupy Wagnera ma utorować biznesmenowi drogę do objęcia ważnego stanowiska we władzach Rosji, być może nawet wejścia do rządu.