Przekop Mierzei Wiślanej miał poskutkować znacznym ruchem. Jak wygląda to obecnie?
Otwarcie drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną relacjonowano w rządowych mediach z wielką pompą. Dziennikarze mówili wręcz o ruchu, „jak na Kanale Sueskim”, co sprowokowało liczne żarty w mediach społecznościowych. Od 17 września przez kanał przepłynęło łącznie 248 jednostek, z czego przez ostatni tydzień już tylko 50. Jerzy Wcisła z PO zwracał uwagę, że były to pewnie w większości małe jednostki turystyczne, bo wiele osób chciało po prostu przepłynąć się nowym szlakiem.
– Jeżeli te 248 jednostek ma być powodem do dumy z całej inwestycji, to można się z tego tylko śmiać – ocenił Wcisło, który w przeciwieństwie do części partyjnych kolegów chwalił pomysł budowy kanału. Polityk ten zaznaczał jednak od początku, że musi to być połączone z pogłębieniem drogi wodnej przed portem w Elblągu. Jego zdaniem bez cięższych statków pieniądze wydane na pogłębienie będą zmarnowane.
— Jeżeli przez kanał w ciągu miesiąca wpłynie 20 jednostek towarowych, to wtedy będziemy mogli powiedzieć, że budowa kanału miała sens ekonomiczny – podkreślał senator Wcisło w rozmowie z Onetem. Zaznaczał, że jako żeglarz nadal cieszy się z przekopu i przypominał o organizowanych na przyszły sezon regatach.
Ruch jak na Kanale Sueskim
O wspomnianym gigantycznym ruchu na kanale mówiono na antenie TVP 2. „Wczoraj uroczyste otwarcie a dziś ruch jak na Kanale Sueskim. Przekop przez Mierzeję Wiślaną już cieszy się ogromną popularnością, a mieszkańców Elbląga cieszy perspektywa rozwoju miasta, które może wrócić do średniowiecznych tradycji, kiedy było jednym z największych portów Rzeczypospolitej” — mówiono podczas relacji z finalizacji przekopu.