Komorowski wstawia się za Gowinem: Cenię to środowisko i życzę, aby znaleźli swoje trwałe miejsce
Wybory parlamentarne odbędą się jesienią przyszłego roku. Po stronie opozycji trwają rozmowy o formule startu, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Komentatorzy zastanawiają się też, czy na ewentualnej liście opozycji znajdzie się miejsce dla Jarosława Gowina i jego Porozumienia, które wyszło z koalicji z PiS. Niedawno były wicepremier pojawił się u boku liderów opozycji na zorganizowanej przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego konferencji poświęconej bezpieczeństwu wschodniej flanki NATO.
Okazuje się jednak, że liderzy opozycyjni niechętnie widzieliby go w swoich szeregach. Donald Tusk stwierdził, że „nie ma zamiaru kwestionować tego, że Jarosław Gowin rzeczywiście zmienił pogląd na świat i na to, co robił”. – To jednak nie wystarczy, żeby uznać, że nic się nie stało. Powiem brutalnie: pan Jarosław Gowin będzie jednak raczej rozliczany, a nie będzie rozliczał – zapowiedział lider PO.
Komorowski zdradza swoje „marzenie”
Innego zdania jest Bronisław Komorowski. – Moim marzeniem jest wspólna lista od Platformy do PSL razem ze środowiskiem pana Gowina. To byłaby zrównoważona oferta polityczna, w której mieściłoby się i podejście takie lewicowo-liberalne i umiarkowanie-konserwatywne – powiedział na antenie RMF FM były prezydent. Dodał jednak, że „czyta sondaże i badania opinii publicznej” i „przyjmuje do wiadomości, że największą szanse mają dwie listy zróżnicowane światopoglądowo”.
– To znaczy jedna gdzieś na skrzyżowaniu Hołowni, Kosiniaka-Kamysza i pewnie środowiska Gowina, a z drugiej strony jakieś liberalno-lewicowe propozycje – wskazał.
„W stosunku Gowina jest realizowany lincz polityczny”
-- Nie lubię uczestniczyć w żadnej formie politycznego linczu. A w tym przypadku w stosunku Gowina jest realizowany lincz polityczny, co jest błędem – stwierdził Komorowski. Były prezydent przekonywał, że „zawsze wygrywano wtedy, gdy siły polityczne potrafiły przejść do porządku dziennego nad różnicami”, a „środowisko Gowina przeszło trudną próbę”. – Cenię to środowisko i życzę, aby w ramach opozycji demokratycznej znaleźli swoje trwałe miejsce, bo jeśli go nie znajdą to będzie sygnał dla wielu ludzi z otoczenia Kaczyńskiego, że kto od niego odchodzi, ten ginie. A chodzi o to, żeby było odwrotnie – dodał.