Wpadka w programie Rachonia w TVP Info. „Coś się nie obudzili dzisiaj nasi koledzy”
Na początku programu „#Jedziemy” na ekranie TVP Info, prowadzący Micha Rachoń chciał pokazać nagranie z poddania się rosyjskich żołnierzy na froncie w Ukrainie.
– Druga armia świata – tak mówili o sobie mówić przez całe lata, pomimo batów, jakie dostawali w Czeczenii, pomimo tego, że nie udało im się podbić Gruzji, ósmy miesiąc trwającej tej fazy wojny wskazuje, że na razie Rosjanie są drugą armią, ale na Ukrainie – mówił Rachoń. – Ostatnie doniesienia z frontu w okolicach Chersonia to sceny jak ze słabej wojennej komedii – ocenił.
Wpadka w „#Jedziemy” w TVP Info. „Coś chyba poszło nie tak”
Jednak nagranie po paru sekundach się zacięło.
– To są sceny w których… To są sceny? Chyba niecała scena, co? Tak mi się wydaje. Chyba coś tutaj trzeba jeszcze znaleźć. Coś chyba poszło nie tak, mam nadzieję, że zaraz znajdziemy, co było dalej i pokażemy to raz jeszcze – mówił prowadzący. – Tak czy siak, to był koniec sceny, w której rosyjski bojowy wóz piechoty poddaje się razem z załogą ukraińskim siłom zbrojnym. A zamiast białej flagi na lufie ma białe kalesony. Muszą mi państwo uwierzyć na słowo, jeśli państwo tego nie widzieli. Choć jestem przekonany, że gdzieś tam to na komputerach jeszcze dzisiaj znajdziemy – dodał Rachoń, wyraźnie nie kierując tych słów do widzów, a do reżyserki.
Rachoń kontynuował prowadzenie programu, ale po pewnym czasie wrócił do nagrania.
– W wypadku tej sceny, jak widzieliśmy, a w zasadzie nie widzieliśmy, a mieliśmy zobaczyć… A, mamy! Dobra, mamy, mamy! – zawołał w pewnym momencie. –Tutaj państwo widzą nowy wynalazek drugiej armii świata, kalesony zamiast białej flagi – wskazywał.
„Müller się obudził po ślubie, a państwo się nie obudzili”
To jednak nie była jedyna wpadka realizatorów programu. Po rozmowie z komentatorami, Rachoń zapowiedział, że „rozmowa polityczna zaczyna się właśnie teraz”. Ale przez kilka ładnych sekund, nie zostało wyemitowane przejście i nie została zmieniona kamera.
– Tak?! Zaczyna się – mówił wyraźnie podirytowany prowadzący. – Można przewinąć, puścić – dodał.
Gdy w końcu przerywnik został wyemitowany, Rachoń przeszedł w studiu do gościa, którym był rzecznik rządu Piotr Müller i tłumaczył mu „coś tam się nie obudzili się jeszcze dzisiaj nasi koledzy widzę”.
– Budzimy się, słuchajcie. Siódma trzydzieści osiem, już można – krzyczał teatralnie Rachoń. – Piotr Müller się obudził po ślubie, a państwo się nie obudzili – dodał nawiązując do prywatnej uroczystości swojego gościa sprzed paru dni.