Kuchciński odcina się od podkarpackiej seksafery. Grozi kolejnymi pozwami
Sprawa sięga 2019 roku, gdy Andrzej Rozenek, wówczas poseł SLD, opisał na łamach tygodnika „NIE” seksaferę na Podkarpaciu. Były agent CBA twierdził w tekście pod tytułem „Nieletnia laska marszałkowska”, że istnieją nagrania, na których uwieczniono wizyty w agencjach towarzyskich polityków, wiceministra i szefa jednej z komend policji. Na jednym z nagrań miał pojawić się Marek Kuchciński, który od początku zaprzeczał, że ma jakikolwiek związek z seksaferą.
Kuchciński kolejny raz odpiera zarzuty
Marek Kuchciński, po doniesieniach, że mógłby objąć funkcję szefa KPRM, po raz kolejny odniósł się do seksafery. Jak pisze w oświadczeniu, od trzech lat w mediach pojawiają się na jego temat „zniesławiające treści”, które „insynuują”, że miał się dopuścić „bardzo nagannego, nieobyczajnego czy wręcz przestępczego zachowania”. „ W świetle znanego powszechnie faktu, iż w najbliższym czasie mam zostać powołany na urząd Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jestem zmuszony odnieść się do tych zniesławiających mnie treści” – zaznacza.
„Kategorycznie stwierdzam, iż insynuacje sugerujące jakikolwiek mój związek z nieobyczajnym zachowaniem czy przestępstwem są nieprawdziwe” – stwierdza polityk PiS. „Wobec osób lub podmiotów, które powtarzały te zniewagi, wszcząłem stosowne kroki prawne w trybie cywilnym i karnym” – dodaje.
„Wyssane z palca informacje”
„W maju 2019 roku grupa posłów PO urządziła głośne spotkanie o charakterze prywatnym z byłym funkcjonariuszem CBA Wojciechem J., który oświadczył, że na wyświetlonym mu przez kogoś nagraniu rozpoznał moją osobę w sytuacji nieobyczajnej i przestępczej” – pisze dalej Kuchciński. Stwierdza też, że „posłowie PO i media opozycyjne kłamliwie nazwali to spotkanie »zeznaniem przed komisją śledczą«”. Przypomina również, że w tej sprawie składał już zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, a także prywatny akt oskarżenia.
„Nie zamierzam wydawać więcej oświadczeń w związku z tymi absurdalnymi i »wyssanymi z palca« informacjami. Przypominam zarazem, iż w razie dalszego rozpowszechniania, jakichkolwiek kłamliwych doniesień na mój temat będę nadal bronił swojego dobrego imienia na drodze sądowej” – podsumowuje.
Jak przypomina „Gazeta Wyborcza”, 21 października przed sądem ma zeznawać były szef CBA Ernest Bejda, bo były agent Biura twierdzi, że z CBA zniknęło nagranie kompromitujące Kuchcińskiego.