REM: okładka "Wprost" przekracza granice dobrego smaku
Naczelny "Wprost" Stanisław Janecki powiedział, że nie rozumie zarzutów REM. "Jeśli taki ciepły motyw macierzyństwa uznać za wyuzdany, to należałoby skasować sporą część malarstwa kościelnego" - mówił. Dodał, że "pociesza" go, jak okładka została przyjęta przez europejską opinię publiczną".
"Odpowiadając na wiele pytań od dziennikarzy z Europy z radością dowiadywałem się od nich, że okładka jest trafna i zabawna" - dodał. Jego zdaniem, z takimi poglądami pozostajemy "kilka kroków za opinią europejską".
Rada pisze, że "obserwujemy nasilającą się tendencję do publikowania niewybrednych, często ordynarnych tekstów i obrazów w mediach - także tych opiniotwórczych, których zadaniem jest m.in. kształtowanie gustów odbiorców i utrwalanie powszechnie przyjętych kanonów estetycznych".
REM podkreśla, że satyryczne, ironiczne, nawet szydercze treści dadzą się wyrazić w formie odpowiadającej ustalonym w cywilizowanym społeczeństwie wzorcom. "Za naganne uważamy uleganie w tym względzie szerzącym się w polskich i zagranicznych mediach niewybrednym modom i sposobom na zwiększenie poczytności czy oglądalności przekazu medialnego" - czytamy w ich stanowisku.
W poniedziałkowych wypowiedziach dla mediów naczelny "Wprost" Stanisław Janecki przyznawał, że okładka jest odpowiedzią na niemiecką satyrę polityczną pod adresem Polski i należy to rozumieć także jako satyrę.
W Niemczech okładkę naszego tygodnika odnotowały zarówno agencja dpa, jak i większość gazet oraz stacji telewizyjnych. Korespondenci dpa podkreślają, że "Wprost" zarzuca Niemcom "postkolonialne odruchy" i twierdzi, że 60 lat po zakończeniu wojny Niemcy nie są w stanie traktować Polaków po partnersku.
Najwięcej miejsca poświęca okładce naszego tygodnika największa niemiecka bulwarówka "Bild". "Polacy szydzą z niemieckiej kanclerz" - czytamy na pierwszej stronie gazety. "To bezczelność" - komentuje "Bild".
Bulwarówka przytacza szereg krytycznych opinii niemieckich polityków na temat tej satyry. "Ten montaż jest niesmaczny i nie przyczyni się do umocnienia niemiecko-polskiej przyjaźni" - powiedział wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego FDP Rainer Bruederle.
W swym poniedziałkowym numerze przypomnieliśmy, że niedawny numer niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" na okładce zamieścił rysunek przedstawiający braci Kaczyńskich siedzących okrakiem na Angeli Merkel, z podpisem "Nielubiani sąsiedzi. Jak Polacy denerwują Europę". Ten rysunek "w oczywisty sposób" odnosi się do okładki "Wprost" z 2005 r. z fotomontażem przedstawiającym Erikę Steinbach w mundurze gestapo, siedzącą okrakiem na ówczesnym kanclerzu Niemiec Gerhardzie Schroederze.
ab, pap