Pseudohodowla psów w kamienicy. „To, co zobaczyliśmy w środku, trudno określić inaczej jak szok i niedowierzanie”
W poniedziałek 17 października łódzcy policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące niewłaściwego traktowania zwierząt. Funkcjonariusze razem z dwoma lekarzami weterynarii weszli do jednego z lokali w kamienicy znajdującej się w dzielnicy Górna. Na miejscu okazało się, że w małym mieszkaniu 43-letnia kobieta przetrzymywała aż 94 psy psy rasy buldog francuski.
Pseudohodowla w Łodzi. 94 psy w małym mieszkaniu
Psy trzymane były w klatkach ustawionych jedna na drugiej bądź biegały swobodnie po pomieszczeniu. W całym mieszkaniu znajdowały się odchody zwierząt, mocz oraz insekty. Część czworonogów znajdowała się w pustostanie mieszczącym się na górnej kondygnacji kamienicy. 43-letnia właścicielka psów miała pozwolenia na prowadzenie hodowli zwierząt i je okazała. Początkowo kobieta zezwoliła lekarzom na przeprowadzenie kontroli, jednak po chwili zmieniła zdanie i zamknęła się w jednym z pomieszczeń.
Interweniowały służby
W związku z zaistniałą sytuacją na miejsce interwencji wezwana została straż pożarna, która miała pomóc w dostaniu się do środka. Jednak kobieta, po usłyszeniu, że może dojść do siłowej próby wejścia do mieszkania, umożliwiła dalszą kontrolę. Finalnie służby odebrały właścicielce wszystkie psy i przekazały je pod opiekę pracownikom Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
„Szok i niedowierzanie”
Przebieg interwencji relacjonowało na Facebooku Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które otrzymało informację o tym, że psy są przetrzymywane w niewłaściwych warunkach. Aktywiści opisali też szczegółowo, co zastali w mieszkaniu. „Ponad 12 godzin walczyliśmy o 93 psy przetrzymywane w piętrowych klatkach w 35 metrowym mieszkaniu w Łodzi! To, co zobaczyliśmy w środku, trudno określić inaczej jak SZOK i NIEDOWIERZANIE” – czytamy we wpisie. „Prawie 100 buldożków francuskich utrzymywanych było w warunkach rażącego niechlujstwa i zaniedbania. Nie dający się wytrzymać fetor odchodów i amoniaku, choroby skóry, ustawione pod sufit niewielkie klatki, w których zwierzęta nie mogły się poruszać to tylko niektóre z form tego niesamowitego okrucieństwa” – wskazali obrońcy zwierząt.
Policja sprawdza, czy postępowanie właścicielki psów można zakwalifikować jako znęcanie się nad zwierzętami. Za takie przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności nawet do pięciu lat.