Makabryczna pomyłka kenijskiej policji. Zastrzelili dziennikarza z Pakistanu

Dodano:
Protest pakistańskich dziennikarzy po śmierci Arshada Sharifa Źródło: PAP/EPA / Sohail Shahzad
Znany pakistański dziennikarz Arshad Sharif został zastrzelony przez policję w Kenii. Nieoficjalnie jeden z funkcjonariuszy przyznał, że pomylono samochód mężczyzny z innym poszukiwanym pojazdem – informują brytyjskie media.

Policja z Nairobi poinformowała, że Sharif został postrzelony w głowę i zginął w niedzielę wieczorem po tym, jak samochód, którym jechał ze swoim bratem Khurramem Ahmedem, przejechał przez blokadę na autostradzie Nairobi-Magadi. Według policji obaj mężczyźni zignorowali wezwania funkcjonariuszy do zatrzymania się. – Nie zatrzymali się, tylko kontynuowali podróż – przekazano. Policjanci otworzyli więc ogień i ruszyli za nimi w pościg. Śmierć dziennikarza w Kenii potwierdziła też jego żona Javeria Siddique.

Pakistański dziennikarz zginął w Kenii

„Mieliśmy incydent ze strzelaniną, który okazał się przypadkiem błędnej tożsamości dotyczącym dziennikarza. Więcej informacji przekażemy później” – powiedział starszy funkcjonariusz kenijskiej policji kenijskiej, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości. Śledczy oświadczyli oficjalnie, że przekażą sprawę niezależnemu organowi nadzoru policyjnego w celu przeprowadzenia dalszego dochodzenia.

„The Guardian” podaje, powołując się na tamtejszą policję, że blokada na drodze została ustawiona w celu zatrzymania pojazdu podobnego do samochodu Sharifa po tym, jak doszło do kradzieży w stolicy Kenii, a jako zakładnika wzięto dziecko.

Mężczyzna musiał uciekać z ojczyzny

Jak informuje „The Guradian” 50-letni Arshad Sharif wyjechał ze swojego kraju w lipcu tego roku w obawie przez aresztowaniem za krytykę pakistańskiej armii. Jeden z obywateli złożył na niego skargę, zarzucając mu oczernianie wojska. Miesiąc po opuszczeniu kraju prywatna telewizja ARY zwolniła dziennikarza za naruszenie polityki stacji, twierdząc, że krytykował on wielokrotnie armię w mediach społecznościowych. Z kolei BBC wskazuje, że mężczyzna był głośnym zwolennikiem obalonego pakistańskiego premiera Imrana Khana, i krytykiem obecnego szefa rządu.

Miejsce jego miejsce pobytu nie było znane. Większość z jego przyjaciół wiedziała tylko tyle, że przebywał w Dubaju, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Londynie.

Premier Pakistanu Shehbaz Sharif (przypadkowa zbieżność nazwisk) napisał na Twitterze, że był „głęboko zasmucony szokującą wiadomością o tragicznej śmierci dziennikarza Arshada Sharifa”.

Źródło: The Guardian/BBC
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...