Dopadną pedofilów w sieci
Jeśli prawo się zmieni, a tego można być pewnym, stróże prawa będą wchodzili na internatowe strony i podawali się np. za uczniów. Kiedy pedofil już połknie haczyk, policjant umówi się z nim na spotkanie, a potem na rękach zboczeńca zacisną się kajdanki. Zdaniem Zbigniewa Urbańskiego z Komendy Głównej Policji, to bardzo dobry pomysł, bo skończy się wreszcie bezkarność pedofilów.
"Nie będzie tak jak z pewnym lekarzem z okolic Poznania, który umawiał się z chłopcami przez Internet. Mimo że policjanci domyślali się, kim jest pedofil, prawo nie pozwalało im na prowokowanie go do kolejnych działań. Dopiero zeznania molestowanego chłopca pozwoliły na zatrzymanie lekarza pedofila" - wspomina Urbański.
"Dziwiło mnie, że do tej pory prowokacje w sieci przeprowadzali tylko dziennikarze i fundacja Kidproteck, a policja nie mogła tego robić. Dlatego postanowiłam to zmienić" - podkreśla autorka poprawki do ustawy o policji, posłanka Katarzyna Piekarska z SLD.
Z badań Fundacji "Dzieci Niczyje" wynika, że w naszym kraju ponad dwie trzecie dzieci, które korespondują przez Internet, dostaje propozycje prawdziwych spotkań. Niekiedy składają je zboczeńcy. "To sprawiło, że wywołaliśmy dyskusję o zagrożeniach, jakie czekają w sieci na najmłodszych" - przypomina Łukasz Wojtasik z Fundacji "Dzieci Niczyje". I dodaje, iż aby działać skutecznie, policjanci muszą przejść odpowiednie przeszkolenie w zakresie poszukiwań w Internecie oraz psychologii - czytamy w "Super Expressie".
pap, ss