PiS chce zmienić ustawę o Trybunale Konstytucyjnym
Zgodnie z projektem, prezydent będzie wybierał szefów Trybunału co trzy lata, lecz nie na dłużej niż do końca kadencji sędziego Trybunału. PiS przewidział też możliwość reelekcji prezesa. Do tej pory sędzia przestawał być prezesem wraz z wygaśnięciem jego mandatu jako sędziego, bez możliwości ponownego wyboru.
Kandydatów na prezesa TK wskazywać będzie tak jak do tej pory Zgromadzenie Ogólne. Ale prezydent dokona wyboru spośród trzech, a nie - jak do tej pory - dwóch kandydatów.
PiS chce także, by sędziowie rozpatrywali sprawy zgodnie z kolejnością zgłoszeń. Obecnie TK może wybierać, które ze spraw chce rozpatrywać w pierwszej kolejności.
Zmiany autorstwa PiS mają też umożliwić prezentowanie swoich stanowisk przed TK także organizacjom pozarządowym.
Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzić także obowiązek orzekania w pełnym składzie.
Formalnie "pełny skład" 15-osobowego Trybunału to komplet sędziowski w liczbie od 9 sędziów wzwyż. Zgodnie z propozycją PiS, kworum wynosiłoby 11 sędziów. PiS chce zlikwidować też przepisy, które umożliwiały sędziom w określonych typach spraw orzekać w ograniczonym składzie pięciu lub trzech sędziów.
W projekcie dodaje się przepis, który stanowi, że w rozpoznaniu wniosku o wyłącznie sędziego nie bierze udziału sędzia, którego wniosek ten dotyczy. "Dla każdego wydaje się to oczywiste. Okazuje się jednak, że lepiej jest to zapisać wprost" - argumentował poseł PiS Karol Karski.
Pytany, czy nie obawia się oskarżeń o walkę z TK i próby podporządkowania sobie prezesa Trybunału, którego niezawisłość miałaby być zagrożona przez groźbę niewybrania na kolejną kadencję, odpowiedział: "nie mamy się co obawiać, my już je słyszymy".
"Zarówno prezes Sądu Najwyższego, jak i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego są to stanowiska kadencyjne i nie budzi to wątpliwości. Prezes TK to jedyne niekadencyjne stanowisko w najwyższych organach wymiaru sprawiedliwości" - tłumaczył Karski.
Jak zapewniał, zmiany w ustawie "to są przepisy oczywiste, które wypełniają pewne luki i niedociągnięcia istniejące w ustawie". Karski podkreślił, że zmiany nie będą ingerować w obecną kadencję prezesa Jerzego Stępnia.
Dodał, że zakaz wyboru kolejności spraw, nad którymi Trybunał ma procedować będzie służyć "nieangażowaniu TK w bieżącą politykę". "TK wiele lat nie wikłał się w konflikty polityczne, aż do niedawna. Ta praktyka złamała się jakieś pół roku temu (...) Polityka wyznaczania spraw - gdzie niektóre rozpatrywane są szybko, a inne ad calendas graecas - to też polityka" - powiedział.
Karski nie zgodził się z opiniami, że może to spowolnić prace TK. "Trybunał to sąd nad prawem, a nie nad konkretnymi rozwiązaniami administracyjnymi, czy nad losem konkretnych osób - jak Hanny Gronkiewicz-Waltz" - mówił Karski.pap, ss