Kossakowski we „Wprost Przeciwnie”: Nie jestem przesadnie rozsądny

Dodano:
Przemek Kossakowski gościł w podcaście „Wprost Przeciwnie”
Nie uważam się za przesadnie rozumną istotę. Gdybym był rozumną istotą, nie zdobyłbym celebryckiej sławy, bo nigdy nie pozwoliłbym sobie na rzeczy, które robiłem – wyznał w podcaście „Wprost Przeciwnie” Przemek Kossakowski.

Przemek Kossakowski, do niedawna „osobowość telewizyjna”, prowadzący znany z programów takich jak „Kossakowski. Inicjacja”, albo „Kossakowski. Szósty zmysł”, ostatnio wydał książkę pt. „Drobna nieuważność i inne historie”, która jest zbiorem historii zaczerpniętych z życia autora.

Pytany, w nawiązaniu do opowiadań z książki, czy w życiu ma więcej szczęścia, czy rozumu, odpowiedział, że tego pierwszego. – Nie uważam się za przesadnie rozumną istotę – stwierdził.

– Mówię o sytuacjach, na które pozwalałem sobie przed kamerami, te wszystkie szalone eksperymenty, w których brałem udział – dodał.

Kossakowski: Mam reputację ryzykanta

– Zdaję sobie sprawę z tego, że mam reputację ryzykanta, ona jest trochę nad wyraz, bo rzeczy w telewizji robione są tak, by nikomu nie stała się krzywda, dbaliśmy o rzeczy związane z bezpieczeństwem, ale jednak pracowaliśmy na żywym organizmie. Bardzo często spotykaliśmy się z ludźmi zajmującymi się medycyną tradycyjną, albo wchodziliśmy w przestrzeń społeczności plemiennych i ich rytuałów. Tam nikt nie przejmuje się specjalne literą polskiego BHP. A ja w to wchodziłem – zaznaczył.

Na pytanie, czy któregoś ze swoich wyczynów dziś by nie powtórzył i czy byłoby to „grzebanie żywcem”, któremu też poddał się na oczach kamer, stwierdził:

– Wspaniale, że o tym wspominasz, bo gdyby nie ty, właśnie o tym bym powiedział. Ten rytuał o nazwie „pogrzeb wojownika” zmienił mnie i moje podejście do życia radykalnie, uczynił mnie szczęśliwym człowiekiem. I dziękuję bardzo, nie chce do tego wracać. To niesamowicie trudne do wytłumaczenia, to traumatyczne doświadczenie, na samo wspomnienie o nim przebiega mnie dreszcz, ale z drugiej strony wiem, że przejście przez to spowodowało, że większość sytuacji, które przed tym rytuałem uważałem za problemy, spadło ze mnie.

Zrozumiałem, że mam wielki przywilej, że żyję i powinienem zająć się celebracją tego prostego faktu.

Powrót do życia na świeczniku? „Nie brakuje mi tego”

W podcaście „Wprost Przeciwnie” Przemek Kossakowski mówił też, czy planuje powrót do telewizji, czy brakuje mu życia na świeczniku?

– Nie brakuje mi, to jest ten problem. Ja to nazwałem „zawieszeniem pracy w telewizji”, bo mam już 50 lat i oduczyłem się już mówienia „nigdy, zawsze, na pewno”. Ale dzisiaj, pół roku po ogłoszeniu tej decyzji, nie było ani jednego momentu, żebym zatęsknił.

„Pierwszy raz w życiu czuję się potrzebny”

– Gwałtowne zakończenie rozmowy nam nie grozi. Nie wyjdę ze studia, no chyba żebyś zaczęła bezpardonowo mnie atakować – zapewniał we „Wprost Przeciwnie” pytany o kwestie dotyczące głośnego rozwodu z Martyną Wojciechowską.

W podcaście Kossakowski mówił też o swojej książce, „Drobna nieuważność i inne historie”, która właśnie się ukazała, arteterapii, którą dzisiaj się zajmuje, założonej przez siebie fundacji i o tym, dlaczego w Albanii kupił sobie... podrabianego Rolexa.

Podcast powstaje dzięki współpracy ze Studiem Plac.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...