Zgorzelski kpi z pomysłu PiS. „Zróbmy komisje wyborcze w konfesjonałach”
Według Piotra Zgorzelskiego „Prawo i Sprawiedliwość nie będzie chciało przyspieszać terminu wyborów parlamentarnych”. Polityk PSL stwierdził w rozmowie z RMF FM, że „bardziej realny jest scenariusz, w którym wybory odbędą się później niż przewiduje konstytucja – takie rozwiązanie byłoby możliwe po wprowadzeniu w kraju stanu wyjątkowego”.
PiS powoła korpus ochrony wyborów?
Wicemarszałek Sejmu mówił także o pomyśle organizacji korpusu ochrony wyborów. – Odrzucam narrację, że można zarzucić opozycyjnym partiom demokratycznym chęć sfałszowania wyborów, kiedy rządzi się 7 lat i kiedy dokonało się zmiany kodeksu wyborczego. A oni cały czas twierdzą, że wybory mogą być sfałszowane przez opozycję i trzeba stworzyć swoisty korpus ochrony wyborów – tłumaczył polityk.
Piotr Zgorzelski sięgnął także pamięcią do czasów PRL. – Była wówczas taka ochotnicza formacja wspierająca władzę w czasach PRL – ORMO. To jest odwzorowanie czegoś takiego. Nie ma potrzeby pilnowania wyborów przez ORMO-bis, ponieważ jest policja państwowa, która powinna tego pilnować – dodał polityk PSL.
Wicemarszałek Sejmu negatywnie wypowiedział się również o inicjatywie utworzenia większej ilości komisji wyborczych np przy kościołach. – Takie właśnie kuriozalne przewidywanie, antycypowanie zdarzeń niekorzystnych dla PiS powoduje, że mamy tego typu pomysły jak np to, że trzeba zrobić komisje wyborcze przy kościołach. Może od razu przy konfesjonale? Najpierw wierny niech się wyspowiada, że będzie głosował na PiS, a później niech to czynem potwierdzi głosując – kpił działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Kaczyński o „miejscowościach kościelnych”
12 października Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Puławach na Lubelszczyźnie. Mówił tam m.in. o „wielkim procesie okradania naszych obywateli” po roku 1989. Zapamiętane z tego spotkania zostały jednak głównie jego słowa o „miejscowościach kościelnych”, w których prezes PiS chciałby ustanowić dodatkowe lokale wyborcze.
Wielu internautów pytało później w mediach społecznościowych, czym właściwie są tak nazwane miejscowości i jak odróżnić je od pozostałych. Z wypowiedzi Kaczyńskiego można wywnioskować jedynie, że są to małe wioski, których mieszkańcy mogą mieć daleko do urn wyborczych.