Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi znów straszy. „Nie myśli się o Polakach”
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Alaksandr Walfowicz już w kwietniu przekonywał, że „Zachód chce rozpętać wojnę na Białorusi”. Na antenie białoruskiej telewizji oskarżał Polskę i Litwę o możliwe przygotowania do agresji na jego kraj, a nawet groził odpowiedzią zbrojną. Ponad pół roku później podzielił się podobnymi obawami.
Białoruski generał twierdzi, że Polska dąży do wojny
– Przede wszystkim militaryzacja Polski i jej agresywne zamiary budzą niepokój: ze szkodą dla interesów gospodarczych swojego kraju stawia się na militaryzację, zwiększenie liczebności sił zbrojnych, sprzętu. Nikt nie myśli o zwykłych Polakach i o tym, po co jest to potrzebne. Ale dlaczego jest to konieczne? To jasne: rozpętać agresję. Przeciwko komu? Oczywiście najbliżej jest Republika Białorusi – mówił. Jego wypowiedź cytuje białoruska agencja informacyjna BiełTA.
Walfowicz przestrzegał przed rzekomymi zamiarami polskich władz. – Muszą zrozumieć, że jeśli rozpętają agresję, wojna dotknie nie tylko terytorium Białorusi, ale wybuchnie na całym terytorium Europy Wschodniej. Cierpią na tym zwykli ludzie w Polsce i innych krajach, którzy nie wybaczą swoim przywódcom politycznym tego, co próbują dzisiaj zrobić – kontynuował. Oskarżył też sąsiednie kraje o próby zamknięcia się za „jakąś żelazną kurtyną” i niechęć do zasiadania przy stole negocjacyjnym.
Biełsat przypomina, że 10 października na spotkaniu z siłami bezpieczeństwa Alaksandr Łukaszenko powiedział, że wspólnie z Władimirem Putinem zdecydowali o rozmieszczeniu wspólnego rosyjsko-białoruskiego zgrupowania wojsk, które rzekomo miały związek „z eskalacją na zachodnich granicach”. Rosyjscy żołnierze zaczęli przybywać na Białoruś 15 października.