Zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w szpitalu MON

Dodano:
W śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Wojskowym Instytucie Medycznym (WIM) w Warszawie przy ul. Szaserów przedstawiono w środę zarzuty dwóm osobom - poinformował p.o. warszawski wojskowy prokurator okręgowy Jarosław Hołda.

Jak wynika z komunikatu, zarzuty w śledztwie prowadzonym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne przedstawiono gen. brygady w stanie spoczynku Romanowi K. oraz płk. rezerwy Sławomirowi Ch. Prokuratura zarzuca im, iż przekroczyli swoje uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inne osoby w trakcie procesu przekazywania Agencji Mienia Wojskowego w Warszawie części nieruchomości należącej do WIM przy ul. Szaserów. Grozi im kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

CBA prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w szpitalu MON przy ul. Szaserów od grudnia 2006 r. na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Do tej pory (łącznie ze środowymi) postawiono zarzuty trzem osobom.

Śledztwo zostało wszczęte w związku z materiałem dowodowym zgromadzonym przez żandarmerię, który liczy ponad 20 tomów akt.

Wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych - jeżeli zarzuty dotyczące nieprawidłowości potwierdzą się - zapowiadał dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego płk prof. Waldemar Banasiak.

Według niego, przeprowadzona w sierpniu ub. roku wewnętrzna kontrola wykazała, że nieprawidłowości dotyczyły kilkudziesięciu osób, kilka z nich zostało już odwołanych z zajmowanych stanowisk. Dotyczyły one - jak zaznaczył - m.in. błędnego podejmowania decyzji i nieprzestrzegania prawa związanego z przetargami. Jego zdaniem, trudno jednoznacznie ocenić, czy w szpitalu doszło do przypadków korupcji. "Każda z osób ma po kilkanaście zarzutów postawionych, ale bez jakichś końcowych, ostatecznych wniosków" - powiedział Banasiak. Część spraw została skierowana do prokuratury.

Wewnętrzna kontrola w Instytucie Medycznym i Centralnym Szpitalu Klinicznym MON rozpoczęła się w sierpniu 2006 r. Przeprowadzono ją, ponieważ pojawiły się informacje, że w obu instytucjach mogło dojść do nieprawidłowości. Kontrolą objęto nie tylko dokumentację medyczną pacjentów, ale także m.in. liczono, czy zgadzają się liczby ampułek leków na oddziałach, przeglądano dokumentację związaną z przetargami i innymi wydatkami. Wyniki kontroli zostały jednak utajnione.

O śledztwie CBA w szpitalu MON napisał na stronach internetowych tygodnik "Wprost". Według nas, zarzuty korupcji mogą zostać postawione nawet kilkunastu lekarzom, a w najbliższych dniach możliwe są pierwsze zatrzymania w tej sprawie.

Napisaliśmy też, że w latach 2000-2006 w szpitalu funkcjonował korupcyjny układ, który w istocie zastąpił oficjalne procedury dostępu do usług medycznych. Obserwowani przez CBA lekarze za operację żądali od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych, za zakwalifikowanie do skomplikowanego zabiegu średnio 1 tys. zł, tyle samo wynosiła stawka za skierowanie na specjalistyczne badanie. Do szpitala MON za łapówki mieli trafiać także gangsterzy.

pap, ss

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...