Na Wyspach Brytyjskich wciąż przebywają setki tysięcy Polaków. Najnowsze dane różnią się od szacunków

Na początku listopada Office for National Statistics (ONS) opublikował kolejne wyniki spisu powszechnego, przeprowadzonego w ubiegłym roku w Anglii i w Walii. Dane te pokazują zmiany dotyczące ludności na Wyspach Brytyjskich, które zaszły na przestrzeni ostatniej dekady – od marca 2011 r. do marca 2021 r. Okazuje się, że obecnie jeden na sześciu mieszkańców Anglii i Walii urodził się poza Wielką Brytanią. Liczba ta wzrosła o 2,5 mln, z 7,5 mln(13,4 proc.) dziesięć lat temu do 10 mln obecnie (16,8 proc.). Najczęstszym krajem urodzenia poza Wielką Brytanią pozostają Indie (920 tys., 1,5 proc. mieszkańców). Na drugim miejscu jest Polska.
Polacy zaczęli emigrować w 2004 r., gdy Polska weszła do Unii Europejskiej, a Brytyjczycy otworzyli dla nich swój rynek pracy. Liczyli na poprawę swojej sytuacji materialnej, a z drugiej strony wyjazdy wiązały się nieraz z rozłąką z bliskimi, którzy zostali w kraju. Liczba polskich obywateli na Wyspach Brytyjskich rosła z roku na rok do 2016 r. Następnie minimalnie spadła, a w 2017 r., według szacunków ONS, osiągnęła rekordowe 1,021 mln. W kolejnych latach obywateli polskich znów systematycznie ubywało. Brytyjski urząd szacował, że w 2019 r. w Wielkiej Brytanii mieszkało około 900 tys. Polaków, a w połowie 2021 r. było ich tam 696 tys.
Dane ze spisu wyższe niż szacunki
Spis powszechny wykazał, że w Anglii i Walii mieszka obecnie 743 tys. osób urodzonych w Polsce, a według poprzedniego z 2011 r. było ich 579 tys. Z kolei osób z polskim obywatelstwem jest 760 tys., a przed dekadą było ich 558 tys.
OSN wskazuje, że polski paszport jest nadal najpopularniejszym paszportem spoza Wielkiej Brytanii, wydawanym w Anglii i Walii. Liczba osób z polskim obywatelstwem jest wyższa niż urodzonych w Polsce, bo obejmuje ona też dzieci polskich obywateli urodzone w Wielkiej Brytanii. Nie jest to jednak pełna liczba Polaków na Wyspach Brytyjskich. Do tego dojdą jeszcze dane ze Szkocji, ale te będą znane dopiero w 2023 r., bo spis obył się tam dopiero w tym roku.
Już same dane dotyczące Polaków mieszkających w Anglii i Walii są wyższe niż ubiegłoroczne szacunki dotyczące całej Wielkiej Brytanii. Nie oznacza to jednak, że Polacy zaczęli znów wyjeżdżać na Wyspy, albo reemigrować.
– Trzeba tu odróżnić szacunek od konkretnych danych, pozyskanych w oparciu o konkretną metodologię. Spis powszechny, który został przeprowadzony w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, rządził się swoimi prawami. Był obowiązek uczestnictwa i kary w wysokości 1000 funtów, jeśli nie weźmie się w nim udziału – wyjaśnia w rozmowie z „Wprost„ dr Katarzyna Winiecka, socjolożka z Uniwersytetu w Białymstoku, która prowadziła badania wśród Polaków mieszkających w Londynie.
– Nie ma zaskoczenia, że liczby ze spisu są wyższe niż początkowa estymacja – zaznacza.