Tak Ukraińcy radzą sobie z brakiem prądu. „Ich pomysłowość nie zna granic”

Dodano:
W takich warunkach mieszka wielu Ukraińców. Prowizoryczne kuchnie, brak prądu i ogrzewania to ich codzienność Źródło: Wprost / Karolina Baca-Pogorzelska
Gdy nie ma prądu, a jest gaz (lub generator), gotuje się wrzątek i napełnia nim dużą butelkę, którą pakuje się do łóżka, by nagrzała pościel. Nad świeczką stawia się kratkę, a na niej puszkę po konserwie – tak można usmażyć jajko. Resztek wosku się nie wyrzuca – można z niego zrobić nową świeczkę. Potrzeba matką wynalazku, a raczej nowego myślenia. Tu tylko „sky is the limit”, bo pomysłowość Ukraińców na radzenie sobie z brakiem prądu (a co za tym idzie najczęściej wody i ciepła) nie zna granic.

Między bajki można wsadzić informacje na stronie UkrEnergo o planowych wyłączeniach elektryczności w celu naprawy niszczonej przez Rosjan infrastruktury energetycznej. Harmonogram jest, bo jest, ale bardzo często ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Ostatnio na jednym z kijowskich osiedli prądu miało nie być od godziny 12 do 16 i od 20 do 24, więc nie było od 12 do 23. Na północy Charkowa ostatnie wyłączenie trwało 40 godzin, choć miało być w tym czasie kilka wyłączeń czterogodzinnych.

Taki plan pozwalałby na planowanie jakichkolwiek działań, a że go nie ma – trzeba sobie radzić samemu.

Zarówno przy wyłączeniach konserwacyjnych, jak i tych nieplanowanych, po rosyjskich atakach. I niestety nawet gdyby już do kolejnych nie doszło, to nie ma szans, by do wiosny przywrócić wydolność krajowego systemu elektroenergetycznego w Ukrainie. Wprawdzie w kraju spadło zużycie energii elektrycznej, bo nie pracuje znaczna część przemysłu, ale z drugiej strony wielu mieszkańców, którzy nie mają gazu dogrzewa się prądem a także w ten sposób gotuje. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w wielu ukraińskich domach w okresie grzewczym i bez wojny było zimno, więc ludzie dogrzewali się wszelkiego rodzaju farelkami i piecykami elektrycznymi, gdy system ciepłowniczy nie był odpowiednio wydolny.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...