Rosjanie zaryzykują i sięgną po 40-letnie pociski? Mogą nie mieć wyjścia
Rosyjska armia na początku wojny w Ukrainie polegała głównie na atakach z powietrza. Po dozbrojeniu Ukrainy przez Zachód, musiała jednak zmienić sposób operowania i przestawiła się na artylerię. Obecnie to głównie tego typu atakami jest w stanie stawiać opór kontrofensywie i razić ukraińskie miasta położone daleko od frontu. Amerykański ekspert ds. wojskowości zwraca jednak uwagę, że przy takim tempie zużywania amunicji oraz obecnych sankcjach, okupantom może zwyczajnie zabraknąć pocisków.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie ryzykują ze starą amunicją
– Rosja wykorzystuje amunicję sprzed dekad o wysokim wskaźniku awaryjności, ponieważ spala swoje zapasy podczas prawie 10-miesięcznej inwazji na Ukrainę – wyraził swoje przekonanie wysoki rangą urzędnik wojskowy ze Stanów Zjednoczonych. – Są gotowi użyć też tej starszej amunicji, z której część została wyprodukowana ponad 40 lat temu – dodawał. Według jego wyliczeń, Rosja do wiosny nie miałaby potrzebnych jej pocisków, gdyby tylko nie dostawy od wspierających ją krajów, głównie Iranu i Korei Północnej.
Rosja kupuje broń. Dostawcami Iran i Korea Północna
– Rosja próbuje teraz uzyskać więcej broni, w tym setki pocisków balistycznych. W zamian oferuje Iranowi bezprecedensowy poziom wsparcia wojskowego i technicznego. Jesteśmy zaniepokojeni, że Rosja zamierza dostarczyć Iranowi bardziej zaawansowane komponenty wojskowe, które pozwolą wzmocnić możliwości jego uzbrojenia – przekazała brytyjska ambasador przed zaplanowanym na piątek posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ.