Tego obawiają się Polacy. Nowy sondaż nie pozostawia złudzeń

Dodano:
Ankieta. Zdjęcie poglądowe Źródło: Shutterstock / otello-stpdc
W nadchodzącym roku Polacy najbardziej obawiają się pogorszenia sytuacji gospodarczej. Tylko niecała jedna trzecia ankietowany wierzy, że w przyszłym roku zakończy się wojna na Ukrainie.

W piątek, 30 grudnia, dziennik „Rzeczpospolita” opublikował wyniki sondażu pracowni IBRiS, dotyczącego wydarzeń w nadchodzącym 2023 roku.

Wypływające z badania wnioski można streścić krótko – u ankietowanych przeważają obawy nad optymizmem. Na pierwszy plan wysuwają się zmartwienia związane z sytuacją gospodarczą.

Ok. 63 proc. badanych uważa, że kryzys gospodarczy pogłębi się

Ankietowani mieli ocenić, czy w 2023 r. ziści się pięć scenariuszy. Odpowiedzi przedstawiają następująco. 63,2 proc. badanych uznało, że kryzys gospodarczy i energetyczny się pogłębi. 50,3 proc. uznało, że PiS przegra wybory i władzę przejmie opozycja.

29,8 proc. przewiduje, że w przyszłym roku skończy się wojna na Ukrainie. 22,1 proc. uważa, że spadnie inflacja i ceny. Tylko 11, 4 proc. zgodziło się ze stwierdzeniem, że w 2023 r. nie wydarzy się nic szczególnego.

„Z końcem roku wygasną istotne elementy tarcz antyinflacyjnych. Najpoważniejszą zmianą będzie podwyżka VAT na paliwa z 8 proc. do 23 proc. Z zera do 23 proc. wzrośnie VAT na dostawy gazu ziemnego, a z 5 do 23 proc. na dostawy energii elektrycznej oraz energii cieplnej. Rząd przewidział wprawdzie działanie łagodzące, ale rachunki za prąd i ogrzewanie i tak mogą pójść w górę. Już dzisiaj wiadomo, że w 2023 r. osoby, które prowadzą działalność gospodarczą, zapłacą co miesiąc wyższą składkę ZUS” – komentuje „Rzeczpospolita”.

„Problemy gospodarcze i energetyczne wynikają z jego działań”

Doktor Maciej Milczanowski, były oficer wojska, zastępca dyrektora Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Rzeszowskiego zwrócił uwagę, że obawy związane z sytuacją ekonomiczną przysłoniły nieco te, które wynikają z wojny toczonej za naszą wschodnią granicą.

Ekspert zwraca jednak uwagę, że to właśnie rozwój sytuacji na Ukrainie może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłej sytuacji gospodarczej w Polsce.

– Wojna w Ukrainie, która w ostrej formie trwa od dziesięciu miesięcy, nie tyle nam się znudziła, co nie dostrzegamy dzisiaj dla nas z tego powodu bezpośredniego zagrożenia, dlatego koncentrujemy się na problemach wewnętrznych, np. gospodarczych, na wzroście inflacji. Tymczasem jest to błąd, bo nie wiadomo, jak w przyszłym roku rozwinie się sytuacja na Wschodzie. Putin prowadzi wobec Polski wojnę hybrydową, i tak naprawdę problemy gospodarcze i energetyczne wynikają z jego działań – tłumaczy dr Milczanowski.

Źródło: Rzeczpospolita
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...