Tajne posiedzenie ws. wybuchu granatnika w KGP. „Jestem ogromnie zaskoczony”
Początkowo posiedzenie komisji miało ruszyć we wtorek o godz. 11.00, ale – jak mówi „Wprost” poseł Lewicy Jan Szopiński – członkowie komisji zostali poinformowani dzień wcześniej drogą mailową najpierw o odwołaniu posiedzenia o godz. 11.00, a następnie – w drugiej informacji – o zwołaniu posiedzenia zamkniętego o godz. 9.00.
– Zdziwiłem się, że spotkanie, które miało być otwarte nagle stało się zamknięte i dodatkowo utajnione. Nie wiem, co przesądziło o tym, że tak bulwersujące wydarzenie, jak wybuch granatnika na policji, nagle urasta do rangi informacji tajnej. Jak zwykle PiS zmienia plany w ostatniej chwili, choć powiadomiliśmy naszych wyborców, że będą mogli śledzić przebieg posiedzenia na żywo w internecie.
Sprawa budzi w Polsce ogromne zainteresowanie, wiele osób czekało na tę transmisję. Polacy od połowy grudnia czekają na szczegółowe informacje w tej sprawie – irytuje się parlamentarzysta.
Szopiński ubolewa, że posiedzenie utajniono – bo, jak mówi, „każdy, kto ujawni informacje, które padły podczas posiedzenia podlega pod postępowanie prokuratorskie”. Jednocześnie przypomina, że posiedzenie zostało zwołane 3 stycznia, więc było wystarczająco dużo czasu, by poinformować członków komisji o zmianie trybu posiedzenia.
To jednak nie koniec niemiłych zaskoczeń. Okazało się bowiem, że najważniejsi politycy kierujący służbami oraz sam policjant, który przy użyciu granatnika zdemolował dwa piętra w Komendzie Głównej, nie zjawili się przed sejmową komisją. Kto nie przyjął zaproszenia? Poza gen. Szymczykiem nie było chociażby Mariusza Kamińskiego, szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji oraz jego zastępcy, Macieja Wąsika.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.