Poseł LPR liderem akcji "Antytarcza"
W nadmorskim Redzikowie niedaleko Słupska powstało już stowarzyszenie "Pomorze bez tarczy antyrakietowej". - To organizacja ponad podziałami. Jego celem jest obrona naszej ziemi przed tarczą antyrakietową - mówi poseł Robert Strąk z LPR, twórca stowarzyszenia.
W Redzikowie najprawdopodobniej powstanie element amerykańskiego systemu obronnego. Mieszkańcy są przeciwni. Pod protestem, który przekażą prezydentowi, zebrali już prawie 2 tys. podpisów. I ciągle ich przybywa. Robert Strąk wymienia powody sprzeciwu: - Nasze marzenia o odbudowie lotniska cywilnego nie będą miały szans realizacji. Bo lotnisko wojskowe będzie wykorzystywane przez amerykańską bazę - wylicza Strąk. - Po drugie nasz region żyje z turystyki, a turyści nie będą chcieli odpoczywać w okolicy radarów.
Mieszkańcy obawiają się też, że ich nieruchomości stracą na wartości. Ich zdaniem, rejon Słupska będzie także narażony na ataki terrorystów. - Władza opowiada bajki, że z bazą lokalni przedsiębiorcy będą mogli ziemniakami handlować. To będzie baza ściśle tajna, a nie koszary, gdzie po obiedzie żołnierze mogą sobie na dyskoteki wychodzić - irytuje się poseł.
Protestujących wspierają wszyscy lokalni politycy z różnych opcji, poza PiS. - Politycy PiS nie mogą, bo ich centrala strofuje - mówi poseł Strąk. Już za trzy tygodnie mieszkańcy Redzikowa przyjadą do Warszawy i będą protestować pod Kancelarią Prezydenta.
- Chcemy uświadomić panu prezydentowi, że powinien nas zapytać o zdanie - mówi lokalny działacz. W planach jest też wydawanie gazety informacyjnej nt. skutków rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej. - Negocjacje w sprawie tarczy są prowadzone jak w minionym ustroju. Nikt nie pyta mieszkańców o zdanie i nikt ich o niczym nie informuje - denerwuje się poseł LPR.