Benedykt XVI nie chciał, aby jego teksty pojawiły się za jego życia. Obawiał się „furii” z Niemiec
We Włoszech ukazała się właśnie wydana pośmiertnie 196-stronicowa książka Benedykta XVI, która nosi tytuł „Co to jest chrześcijaństwo”. To zbiór 16 tekstów napisanych przez Josepha Ratzingera już po tym, jak został papieżem emerytem w 2013 r. Cztery artykuły nie były wcześniej publikowane. Książkę zredagowali na życzenie Benedykta XVI teolog Elio Guerriero oraz jego osobisty sekretarz Georg Gaenswein – podało włoskie Sky.
„Ten tom, który zawiera teksty napisane przeze mnie w klasztorze Mater Ecclesiae, musi zostać wydany po mojej śmierci” – zastrzegł niemiecki duchowny. „Ze swojej strony, za mojego życia, nie chcę już niczego publikować. Furia środowisk przeciwnych mi w Niemczech jest tak silna, że pojawienie się jakiegokolwiek mojego słowa natychmiast wywołuje z ich strony słowny atak. Chcę oszczędzić tego sobie i chrześcijaństwu” – dodał.
Sekretarz Benedykta XVI ujawnił na jego prośbę nieznane teksty papieża emeryta
Ratzinger ujawnił, że byli pojedynczy biskupi, nie tylko w USA, którzy odrzucili całą tradycję katolicką, chcąc w swoich diecezjach stworzyć coś w rodzaju nowoczesnego katolicyzmu. Benedykt XVI wspomniał, że w nielicznych seminariach studentów przyłapanych na czytaniu jego książek uznawano za niezdolnych do pełnienia kapłaństwa. Jego książki miały być ukrywane jako literatura szkodliwa i były czytane potajemnie.
Niemiecki duchowny poruszył też wątek homoseksualizmu. Stwierdził, że w seminariach są „kluby gejowskie”, które działały mniej lub bardziej otwarcie. Benedykt XVI opisał historię jednego seminarium z południowych Niemiec, gdzie kandydaci do kapłaństwa i kandydaci do duszpasterskich urzędów świeckich mieszkali razem. Podczas wspólnych posiłków seminarzyści przebywali razem z pracownikami, którym towarzyszyły żony i dzieci lub dziewczyny, co nie sprzyjało kapłaństwu.
Nowe wspomnienia Benedykta XVI. Papież emeryt ujawnił kulisy swojej rezygnacji z 2013 r.
Benedykt XVI zaznaczył, że jeden z biskupów pozwolił na pokazywanie seminarzystom filmów pornograficznych, co miało ich wzmocnić w związku z zachowaniami sprzecznymi z wiarą. Ratzinger przyznał, że w momencie ogłoszenia swojej rezygnacji z funkcji papieża był u kresu swoich sił i nie miał pomysłu, co będzie rodzić dalej. „Byłem zbyt wyczerpany, by planować inne prace” – zakończył.