Alarmy bombowe na polskich lotniskach. Wiadomo, kto za tym stoi
„W ostatnich dniach po raz kolejny polskie lotniska otrzymały fałszywe alarmy bombowe. Informacje o zagrożeniach są wykorzystywane do paraliżowania transportu lotniczego i destabilizacji Polski. To typowe dla działań Rosji przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej” – napisał w mediach społecznościowych Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
W niedzielę agencja AFP podała, że greckie samoloty bojowe zostały wysłane, aby eskortować samolot linii Ryanair lecący z Katowic do Aten. Wcześniej samolot eskortowały węgierskie myśliwce. Powodem miała być informacja o bombie. Ostatecznie maszyna wylądowała w stolicy Grecji, ale z prawie 2,5-godzinnym opóźnieniem. Na pokładzie łącznie było 190 osób razem z załogą.
Fałszywe alarmy bombowe na polskich lotniskach
Do podobnej sytuacji doszło kilka godzin później w przypadku samolotu linii Flydubai, który leciał z Warszawy do Dubaju. Maszyna musiała lądować awaryjnie w Krakowie, bo istniało podejrzenie, że na pokładzie znajdowały się niebezpieczne materiały. W tym samolocie znajdowało się z kolei 157 pasażerów oraz członkowie załogi. Przez wiele godzin lotnisko było zamknięte a samoloty były przekierowane do Katowic czy Warszawy.
Żaryn regularnie publikuje informacje o możliwych działania destabilizacyjnych Rosji. Na początku stycznia zastępca ministra-koordynatora służb specjalnych wskazywał, że Moskwa może być zainteresowana ogólną destabilizacją sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej. W tym celu może np. uruchomić szlak sztucznej migracji przez obwód kaliningradzki.