KE wszczęła postępowanie przeciwko Polsce. Może się skończyć skargą do TSUE
Komisja Europejska rozpoczęła postępowanie przeciwko Polsce. Bruksela zarzuca naszemu krajowi nadmierne wydłużanie procedur w ponadgranicznych sporach o dzieci. W opinii KE polskie władze nie wykonują szybko orzeczeń nakazujących powrót uprowadzonych dzieci do innych państw członkowskich UE.
Co Komisja Europejska zarzuca Polsce?
W połowie stycznia o problemach z procedurami w ponadgranicznych sporach o dzieci wspominał rzecznik generalny TSUE. Powodem była sprawa dwojga dzieci polskich obywateli przez wiele lat mieszkających i pracujących w Irlandii. W swojej rekomendacji Nicholas Emiliou stwierdził, że źródłem „systemowej” przewlekłości jest skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego od decyzji sądów o wydaniu dzieci za granicę, którą wprowadzono do polskiego systemu prawnego w 2018 roku. Takie uprawnienia przyznano rzecznikowi praw obywatelskich, rzecznikowi praw dziecka oraz prokuraturze.
Według Nicholasa Emiliou tak skomplikowana i wydłużona procedura narusza zarówno konwencję haską z 1980 roku, jak i rozporządzenie unijne „Bruksela IIa”.
Co na to polskie władze?
W związku z tym unijni politycy dali polskim dwa miesiące na odniesienie się do oficjalnego „wezwania do usunięcia uchybienia”. W przypadku braku porozumienia Komisja Europejska może przystąpić do drugiego etapu postępowania a sprawa może znaleźć swój finał w TSUE.
Polskie władze nie odniosły się oficjalnie do zarzutów Brukseli. Michał Wójcik zamieścił jedynie komentarz w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że działania KE są skandaliczne. Polskie prawo im po prostu przeszkadza i chcą, aby dzieci były wydawane z Polski. KE wyciągnęła łapy po polskie dzieci. Grozi nam postępowanie przed TSUE i kary. Tak wygląda Unia w pigułce. Obiecuję, że nadal będę bronił dzieci – przekonywał autor przepisów kwestionowanych przez Komisję Europejską.