Spięcie na konferencji. Polityków PiS oburzyło pytanie reporterki TVN24
W środę w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej odbyła się konferencja prasowa rzecznika partii Rafała Bochenka i europosła Tomasza Poręby, który ma pokierować kampanią wyborczą PiS. – Chcielibyśmy kontynuować temat, który zaczęliśmy w tamtym tygodniu, kiedy zadaliśmy 10 pytań do Donalda Tuska w oparciu o konkretne fakty, konkretne zdarzenia z czasów, kiedy był premierem polskiego rządu. Pytania te dotyczyły relacji z Rosją i Władimirem Putinem – powiedział eurodeputowany. – Czekamy nadal na odpowiedzi. Minęło 12 dni. Tych odpowiedzi nie ma – podkreślił i zapowiedział, że PiS będzie się ich domagało. Jak wyjaśnił, „to jest kwestia strategicznych interesów Polski – militarnych, energetycznych, ekonomicznych”.
Kolejne pytanie PiS do Donalda Tuska
Z kolei Bochenek stwierdził, że w ostatnich dniach Tusk „objeżdża Polskę”, a na spotkaniach ze swoimi sympatykami i działaczami „koloryzuje rzeczywistość, (...) często na platformianą modłę”. – W trakcie tych spotkań często padają manipulacje, półprawdy, albo nieprawdy a wręcz kłamstwa – mówił rzecznik PiS. Następnie politycy PiS odnieśli się do wypowiedzi lidera PO z Siedlec o Radosławie Sikorskim. Tusk bronił wówczas słów byłego szefa MSZ o tym, że rząd PiS miał rozważać „rozbiór Ukrainy”.
Poręba wskazywał, że Sikorski był „twarzą radykalnego zbliżenia z Rosją i bardzo prorosyjskiej polityki rządu PO-PSL”. – To, co teraz mówi na temat Rosji w kontekście wojny w Ukrainie, to, że jego wypowiedzi są natychmiast powtarzane na Kremlu (...), każe się poważnie zastanowić, kim jest Radosław Sikorski w tej układance. Skąd pochodzą jego dodatkowe środki? Około 800 tys. euro, które zarobił w ostatnich latach? To jest pytanie 11, do listy 10 pytań. To pytanie do Donalda Tuska: czy wie pan komu doradzał lub na czyją rzecz pracował Radosław Sikorski, wykazując około 800 tys. euro przychodu z tego tytułu? – pytał Poręba.
Spięcie z reporterką TVN24
W czasie konferencji doszło też do spięcia z reporterką TVN24. Dziennikarka zadała pytanie niedotyczące tematu spotkania, co nie spodobało się Bochenkowi i Porębie. Chodziło o dotację z Ministerstwa Edukacji i Nauki dla organizacji pozarządowych na zakup bądź budowę siedzib, w których będą prowadziły działalność. W ostatnich dniach stacja ujawniła, że duże środki z tej puli trafiły do organizacji bliskich PiS.– Czy uważa pan, że tutaj nie ma żadnych zastrzeżeń? – chciała wiedzieć. – A czym będą zajmowały się to organizacje? Jaki jest zakres ich działalności? – odpowiedział pytaniem na pytanie Bochenek.
– Proszę pozwolić, że zachowamy strukturę i działanie konferencji prasowych jak w każdym państwie demokratycznym, że my będziemy zadawali pytania – odparła reporterka. – Proszę państwa, my zapraszamy państwa jako naszych gości i nasza konferencja to nie jest przesłuchanie. Nasza konferencja to jest debata, rozmowa. Państwo zadajecie pytania, my odpowiadamy, czasami trzeba pewne rzeczy doprecyzować. Chciałbym, że pani wyjaśniła, czym zajmują się te organizacje – nie ustępował rzecznik. Dziennikarka zwróciła Bochenkowi uwagę, by „nie odwracał ról” i wskazała, że „ze strony ministra Czarnka usłyszeliśmy, że wcześniej by dotacje na organizacje lewackie, które są niezgodne z konstytucją”.
– Jakby mi pani odpowiedziała na pytanie, czym zajmują się te organizacje, być może pani nie wie, i w ten sposób pani spłaszcza swój przekaz i manipuluje pani tak naprawdę opinią publiczną. Te organizacje prowadzą określoną działalność – mówił Bochenek. W odpowiedzi dziennikarka zarzuciła mu, że to „on manipuluje” i że „to nie jest odpytywanie dziennikarzy”. – Pani nie ma takiej wiedzy. Proszę o kolejne pytanie – przerwał Bochenek.
Poręba: W ogóle was nie interesuje przekaz konferencji
Do wymiany zdań wtrącił się też Poręba. – Powiem tylko jedną rzecz. Właściciel waszej stacji to jest podmiot amerykański. Rozmawiamy o bardzo ważnych tematach dotyczących strategicznych interesów Polski, Ameryki. W ogóle jesteśmy w czasie wojny. I dla państwa kompletnie nie jest ważne, o czym my dzisiaj mówimy. W ogóle was nie interesuje przekaz dzisiejszej konferencji (...) Rozmawiamy o zupełnie innym temacie dzisiaj i prosimy żebyście to szanowali – oburzył się europoseł.