Bunt autorów reportaży kryminalnych. „Podcasterzy żerują na naszych tekstach”

Dodano:
Sprzęt do nagrywania podcastu Źródło: Shutterstock / zdj. ilustracyjne
Wiem od kolegów, że mają ten sam problem. Nie podaje się autora (w podcastach kryminalnych – red.), nie podaje się tytułu książki. Prowadzący oznajmia „teraz wam opowiem”... Co więcej, zdarza się, że gdy ja użyję zabiegu formalnego typu „in medias res”, czyli zaczynam od środka historii, to samo dzieje się w podcaście – mówi Helena Kowalik, pisarka specjalizująca się w sprawach kryminalnych.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”.

Zapraszamy do słuchania w ramach promocji:

Paulina Socha-Jakubowska: Czy pani w ogóle czyta powieści kryminalne?

Helena Kowalik: Otóż nie.

Zawsze mnie to zastanawiało. Tak samo jak to, czy słucha pani podcastów, te kryminalne są dziś bardzo modne, plasują się zawsze w zestawieniach najpopularniejszych podcastów.

Muszę powiedzieć, że ja nie czytam powieści kryminalnych z dosyć szczególnego powodu, ponieważ bardzo rygorystycznie oddzielam zmyślenia od prawdy. Bardzo się staram, żeby nie było w tych moich reportażach „czegoś ode mnie”. Staram się pisać obrazami, żeby czytelnik, który nie jest na sali sądowej, widział tę sytuację, słyszał co mówi oskarżony itd.

Natomiast bardzo pilnuję się, żeby nie zdradzić się ze swoją oceną, ze swoją jakąkolwiek refleksją, a nawet sympatią.

(…)

Oczywiście mówią mi potem czasem znajomi adwokaci, którzy czytają moje reportaże, że czytelne jest w nich, jak ja to widzę. Ale nie jest to ekspressis verbis. Właśnie to jest powód, dla którego staram się uciekać od jakiejkolwiek fabuły.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...