Prezydent Sopotu o listach opozycji w wyborach. „Trzeba to w końcu Polakom powiedzieć”
Choć do wyborów parlamentarnych jest coraz mniej czasu, nadal nie wiadomo, w jakiej formule wystartuje w nich opozycja. Temat wspólnej listy dzieli partie opozycyjne. Ostatni sondaż dla „Super Expressu” pokazuje, że „flagowy pomysł” lidera PO – wspólna lista – podoba się wyborcom tej partii. Większy dylemat mają wyborcy Polski 2050, ale 30 proc. z nich opowiada się za wspólnym startem partii z KO.
Gościem programu „Jeden na Jeden” w TVN24 był Jacek Karnowski, lider Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski". Prezydent Sopotu był pytany o to, w jakiej formule opozycja będzie startowała w wyborach parlamentarnych.
Wspólna lista opozycji? Karnowski: Jak największa jedność
– Zastanawiamy się przede wszystkim nad tym, jak będą wyglądały listy na opozycji, bo apelujemy o jak najdalej idącą jedność. Jedność i jeżeli chodzi o liczbę list, i jeżeli chodzi o jedność programową – powiedział Karnowski.
Zaznaczył, że wielu samorządowców jest skłonnych „pójść do Warszawy i starać się razem z partiami opozycyjnymi naprawić Polskę”.
– Trzy listy to nie wiadomo, cztery to naprawdę droga do klęski przy takim rozdrobnieniu – zaznaczył, dodając, że system D'Hondta promuje duże parte polityczne. Prowadzący dopytał, czy w razie braku wspólnej listy opozycyjnej samorządowcy nie wystartują w wyborach. Jacek Karnowski stwierdził, że jest to „wielki dylemat".
– Dwie listy też są możliwe, tylko trzeba to w końcu Polakom powiedzieć, umówić się, podać sobie ręce i pójść do przodu – stwierdził. – Przede wszystkim trzeba usiąść do stołu, zakomunikować Polakom pewną zgodę na opozycji (…) i wtedy my, samorządowcy, chcemy wesprzeć te partie polityczne. My nie chcemy z nikim konkurować. Dla nas nie jest ważne, ilu nas będzie na tych listach. Ważne jest, że chcemy je bardzo mocno poprzeć – zadeklarował.