Ciałem zaniedbanej 16-latki żywiły się robaki. Sąd wydał wyrok ws. ojca
Żyjąca w Walii Kaylea Tifford urodziła się z rozszczepem kręgosłupa, ale niepełnosprawność nie przeszkadzała jej w dość aktywnym życiu. Chodziła do Newtown High School, grała w koszykówkę i tenisa, a przez rówieśników uważana była za osobę zabawną i rozmowną. Sytuację zmieniła dopiero pandemia COVID-19 oraz lockdown, który zatrzymał nastolatkę w domu. Pozbawione zajęć ruchowych dziecko przytyło do 146 kilogramów. Brak zajęć nie był jednak jedynym zaniedbaniem rodziców.
Śmierć Kaylea Tifford. Medycy zastali przerażający widok
10 października 2020 roku matka Kaylea zadzwoniła po pogotowie. Przybyli na miejsce medycy zastali martwą nastolatkę, a jej pokój ocenili jako nieodpowiedni do przetrzymywania nawet zwierząt. Wszędzie było pełno much, a w powietrzu unosił się zapach gnijącego ciała. W brudnym pokoju ratownicy znaleźli m.in. butelki z moczem oraz ciało 16-latki, leżące na podkładach dla szczeniąt. Zwłoki dziewczynki miały wrzody na skórze, a w jej ciele żerowały robaki.
Szokujące zaniedbanie rodziców
Obecni na miejscu policjanci zwrócili uwagę, że warunki bytowe 16-latki wskazywały na „szokujące zaniedbania”, trwające od dłuższego czasu. Do śmierci dziecka, zdaniem biegłych, doprowadziła jej otyłość, a także zapalenia i zakażenia w owrzodzonych obszarach ciała. 40-letnia Sarah Lloyd-Jones od razu przyznała się do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. 45-letni Alun Titfod utrzymywał jednak, że obowiązek opieki nad córką należał wyłącznie do jego żony i nie przyznawał się do winy.
Brytyjski sąd po trzech tygodniach procesu orzekł, że także ojciec winien jest nieumyślnego spowodowania śmierci Kaylea. 1 marca rodzice zmarłej usłyszą wymiar kary, którą będą musieli odbyć. Co szokujące, para ma jeszcze pięcioro innych dzieci.