100 tys. dolarów rocznie od ZEA dla Radosława Sikorskiego. Aleksander Kwaśniewski: To jest problem
Holenderski dziennik „NRC” poinformował, że Radosław Sikorski otrzymuje od Zjednoczonych Emerytów Arabskich 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. Konferencja miała być sposobem na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą „miękkiej siły”. Europoseł PO w radzie nadzorczej, jak sam określa „najsłynniejszej konferencji na Bliskim Wschodzie”, zasiada od 2017 r., za co otrzymał od MSZ Emiratów Arabskich już prawie pół miliona euro.
Europarlamentarzyści mają obowiązek zgłaszania tego typu wyjazdów. Sikorski tego nie zrobił, bo jak tłumaczył, nie podróżował tam jako poseł do PE. Holenderski dziennik zaznaczył, że analiza wyników głosowania Sikorskiego pokazała, że „zajmuje on stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej”. Polityk Platformy Obywatelskiej tłumaczył się, że w tych sprawach głosował zgodnie ze stanowiskiem Europejskiej Partii Ludowej.
Aleksander Kwaśniewski o sprawie zarobków Radosława Sikorskiego
Do sprawy odniósł się w Radiu Zet Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent nie chciał komentować sprawy wynagrodzenia poszczególnych polityków. – Ja z Sikorskim spotykam się na różnych konferencjach i on jest bardzo ceniony, bo jest niebanalny w swoich poglądach, mówi świetnie po angielsku, wiec wyobrażam sobie, że otrzymuje takie propozycje i za to wynagrodzenie – zaczął Kwaśniewski.
Były polityk przyznał, że przyjmowanie pieniędzy od Emiratów czy szejków „jest dyskusyjne”. – Nieraz też byłem w takiej sytuacji, że pytano, czy mój udział w międzynarodowej radzie doradczej u Nursułtana Nazarbajewa w Kazachstanie to jest ok, czy nie. Ale jak patrzę na efekty naszej pracy, że udało nam się doprowadzić do jakiejś demokratyzacji kraju, to uważam, że to miało sens – mówił Kwaśniewski.
Były prezydent o przyszłości europosła PO
Były prezydent zabrał głos ws. Adriana Zandberga, który nie widzi Sikorskiego w przyszłym, potencjalnym rządzie opozycji. – To jest problem. Łatwiej jest politykowi byłemu, takiemu jak ja, niż aspirującemu. To Sikorski musi zdecydować, jaka jest jego przeszłość. Był siedem lat w MSZ i myślę, że to już wystarczy, ale bardzo doceniam jego doświadczenie i kompetencje i trochę byłoby szkoda, gdyby nie wykorzystywano jego potencjału – podsumował Kwaśniewski.