Rewolucja w Konfederacji. Artur Dziambor usunięty z partii
Artur Dziambor przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych, że w piątek 10 lutego otrzymał decyzję w sprawie swojej przyszłości w Konfederacji. Partyjny sąd pochylił się nad wnioskiem w sprawie wykreślenia polityka z listy członków. Przedstawiciele partii zadecydowali, że Artur Dziambor nie będzie dłużej reprezentował Konfederacji.
Dlaczego Artur Dziambor został usunięty z Konfederacji?
W rozmowie z Onetem poseł wyjaśnił, że powodem usunięcia z partii były jego wypowiedzi medialne. – Zarzucono mi, że powiedziałem, że prawybory korwinistów odbyły się na pełnym Putinie i że porównałem je do wyborów w Donbasie. Ponadto, że powiedziałem, że Rada Liderów Konfederacji zhańbiła się, odwołując uchwałę gwarantującą jedynki posłom. A trzeci zarzut, że w jednym z wywiadów powiedziałem, że bardziej czuję styczność ideową z wolnorynkowymi posłami opozycji – tłumaczył. Przed partyjnym sądem polityk nie wyraził skruchy.
Jaka będzie przyszłość Artura Dziambora?
Artur Dziambor nadal pozostaje szefem ugrupowania Wolnościowców, które tworzy Konfederację razem z formacją Grzegorza Brauna, Ruchem Narodowym oraz Nową Nadzieją. Po usunięciu z grona członków partii będzie w Sejmie posłem niezrzeszonym.
Według Artura Dziambora wyrok sądu partyjnego w jego sprawie niejako przesądza o przyszłości Wolnościowców, którzy mogą opuścić Konfederację. – Nie wskutek własnej decyzji, ale dlatego, że nie jesteśmy już mile widziani w Konfederacji. Nie będziemy się narzucać – powiedział. W partii zasiada także jeden z najbardziej rozpoznawalnych posłów Konfederacji – Dobromir Sośnierz oraz poseł Jakub Kulesza.
Budka i Schreiber o sprawie Dziambora
Pod informacją przekazaną przez byłego już posła Konfederacji zaroiło się od komentarzy polityków opozycji. „Eliminacja konkurencji? Sławomir Mentzen słabo znosi krytykę czy szykuje kolejna jedynkę dla rodziny?” – dopytywała Paulina Hennig-Kloska. „Gratuluję, poważnie” – napisał Adam Szejnfeld. „Trzymaj się i powodzenia” – stwierdził Borys Budka. „Się porobiło” – dodała Marianna Schreiber.