Biały Dom wydał „uspokajający” komunikat. „Zestrzelone obiekty nie należały do kosmitów”
Rzeczniczka Białego Domu podczas briefingu prasowego wydała oświadczenie w sprawie obiektów, które zostały zestrzelone w ostatnich dniach na terenie Stanów Zjednoczonych oraz Kanady. Karine Jean-Pierre podkreśliła, że nie ma żadnych dowodów świadczących o tym, że obiekty były związane z aktywnością pozaziemską.
– Wiem, że pojawiły się pytania i obawy w tej sprawie, ale nic nie wskazuje na istnienie obcych lub pozaziemskiej aktywności – zaznaczyła przedstawicielka amerykańskiej administracji. O tym, że aktywność obcych nie jest wykluczona, mówił 12 lutego generał Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Lotnictwa Kosmicznego i Dowództwa Północnego Glen VanHerck.
Joe Biden powołał specjalny zespół
Z kolei Joe Biden poinformował, że w związku z zestrzeleniem w ostatnich dniach trzech niezidentyfikowanych obiektów w przestrzeni powietrznej USA, zdecydował o powołaniu specjalnego międzyagencyjnego zespołu. W jego skład wejdą m.in. przedstawiciele Pentagonu, Federalnej Administracji Lotnictwa oraz Ministerstwa Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
– Grupa będzie m.in. konsultować się z firmami sektora prywatnego, produkującymi balony meteorologiczne lub inne jednostki, podobne do zestrzelonych obiektów – wyjaśnił John Kirby. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego dodał, że do głównych zadań zespołu będzie należało wyjaśnienie, kto operuje na tak dużej wysokości, w jakim celu i czy jest to całkowicie legalne.
Obiekty zestrzelone nad USA
Z informacji przekazywanych przez Biały Dom wynika, że obiekty zestrzelone nad Kanadą, Alaską i Jeziorem Huron nie przypominały balonu szpiegowskiego, do którego zestrzelenia doszło 4 lutego. Jedną z dominujących hipotez jest ta, że podobne obiekty są nieustannie obecne w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, ale z uwagi na testowanie nowych rozwiązań radiolokacyjnych wzrosła częstotliwość ich wykrywania. Dotychczasowe ustawienia radarów nie pozwalały według niej na wykrywanie tak niedużych obiektów.