To Jewgienij Prigożyn stworzył rosyjską „fabrykę trolli”. Ingerowała w wybory w USA
Rosyjska „fabryka trolli” po raz pierwszy pojawiła się w przestrzeni publicznej we wrześniu 2013 roku, dzięki reportażowi dziennikarzy „Nowej Gaziety”. W swoim artykule wyjaśniali mechanizmy stojące za internetowymi komentarzami popierającymi Władimira Putina, ówczesnego mera Moskwy Siergieja Sobianina oraz atakującymi USA i Aleksieja nawalnego.
24-godzinna fabryka trolli na 400 pracowników
Pozorując chęć znalezienia zatrudnienia, rosyjscy dziennikarze skontaktowali się z pracownicą firmy Concord Jewgienija Prigożyna. Ustalili, że „fabryka trolli” miała kilka działów odpowiedzialnych za media społecznościowe, w tym dział komentarzy w portalach zachodnich mediów.
Radio Swoboda szacowało, że w fabryce trolli zatrudnianych było około 400 pracowników, a cały biznes pracował 24 godziny na dobę. Oficjalnym założycielem przedsiębiorstwa był emerytowany pułkownik policji Michaił Bystrow, ale hakerzy ANonymous wykazali, iż finansowały ją podmioty powiązane z Jewgienijem Prigożynem.
Prigożyn po latach przyznał się do „fabryki trolli”
Także władze Stanów Zjednoczonych dwa lata po wyborach z 2016 roku oskarżyły „fabrykę trolli” o ingerencję w ich przebieg. Ustaliły wówczas, że jej założycielem był Prigożyn, twórca owianej złą sławą grupy Wagnera. Wówczas jednak biznesmen wyparł się związków z tą instytucją. FBI oskarżyło jednak Agencję Studiów Internetowych i Prigożyna właśnie o kradzież danych osobowych mieszkańców USA.
Dopiero teraz Jewgienij Prigożyn, odpowiadając na pytanie niemieckiego „Der Spiegel”, potwierdził utworzenie Agencji Studiów Internetowych (czyli w potocznym postrzeganiu „fabryki trolli”). „Nigdy nie byłem jedynie sponsorem Agencji Studiów Internetowych. Wymyśliłem ją, stworzyłem ją, zarządzałem nią przez długi czas” – dodawał. Przekonywał, że zrobił to rzekomo w celu ochrony rosyjskiej przestrzeni informacyjnej przed propagandą Zachodu.