Rosja ponownie ostrzega Mołdawię. Ukraina zabrała głos ws. prowokacji
21 lutego Władimir Putin uchylił dekret z 2012 roku, który częściowo wspierał suwerenność Mołdawii w „rozstrzyganiu przyszłości Naddniestrza” – separatystycznego regionu, wspieranego przez Moskwę, który graniczy z Ukrainą i gdzie Rosja utrzymuje swoje wojska.
Dwa dni później pojawił się komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony, w którym wskazano, że „reżim w Kijowie planuje w najbliższej przyszłości prowokację przeciwko Naddniestrzu, przeprowadzoną przez ukraińskie wojska i członków batalionu Azow”. Najwidoczniej oskarżenia te nie wywołały oczekiwanego efektu, bo komunikat powtórzono.
Co dzieje się w Naddniestrzu? Ukraina wyjaśnia
„Reżim kijowski zintensyfikował przygotowania do inwazji na Naddniestrze. Jak wcześniej informowaliśmy, ta akcja Sił Zbrojnych Ukrainy odbędzie się w odpowiedzi na rzekomą ofensywę wojsk rosyjskich z terytorium Naddniestrza” – przekazało rosyjskie ministerstwo obrony.
Resort przekazał, że odnotował „znaczne nagromadzenie personelu i sprzętu wojskowego jednostek ukraińskich w pobliżu granicy ukraińsko-naddniestrzańskiej, rozmieszczenie artylerii na stanowiskach strzeleckich, a także bezprecedensowy wzrost lotów bezzałogowych statków powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy nad tym terytorium”.
„Realizacja planowanej prowokacji przez władze ukraińskie stwarza bezpośrednie zagrożenie dla rosyjskiego kontyngentu pokojowego, który legalnie stacjonuje w Naddniestrzu” – przekazał rosyjski MON i zapowiedział, że Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej odpowiednio zareagują na zbliżającą się prowokację strony ukraińskiej.
Możliwe prowokacje w Mołdawii. Ukraina zabrała głos
Sytuacja na granicach była jednym z punktów porządku obrad ukraińskiego sztabu. Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy przekazał w rozmowie z Interfax-Ukraina, że udział w niej wzięli przedstawiciele, którzy znajdują się bezpośrednio na granicy z Białorusią i Mołdawią. „Ruchy, które wykonują na granicach z Obwodem Czernihowskim, nie mają nic wspólnego z ofensywą” – zapewnił.
Zdaniem Daniłowa fakt, że Rosjanie nie wykorzystali obecnej sytuacji do przejęcia władzy w Naddniestrzu nie oznacza, że nie zdecydują się na taki ruch w przyszłości. „Dla nich ważne jest, abyśmy skierowali część wojsk w ten rejon. Jeśli coś destabilizującego by się tam wydarzyło, to musielibyśmy na to zareagować” – powiedział ukraiński urzędnik.