Ujawniono ściśle tajne informacje? Sprawie przyjrzy się prokuratura
Warszawska prokuratura zdecydowała się w ubiegłym tygodniu wszcząć śledztwo ws. korespondencji mailowej, którą Michał Dworczyk prowadził ze swoim doradcą ds. obronności – poinformował portal TVN24. Istnieje podejrzenie, że doszło do ujawnienia tajemnic państwowych, w tym chronionych najwyższą klauzulą „ściśle tajne”. Zawiadomienie w tej sprawie zgłaszali posłowie opozycji.
Cezary Tomczyk i Adam Szłapka otrzymali pisma z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W dokumencie podkreślono, że doszło do ujawniania „za pośrednictwem niezabezpieczonych środków komunikacji korespondencji mailowej zawierającej dane objęte klauzulą »zastrzeżone«, »tajne« oraz »ściśle tajne«”.
Minister ujawnił tajemnice państwowe? Prokuratura wszczęła śledztwo
Śledztwo wszczęto na podstawie artykułu mówiącego o ujawnieniu informacji niejawnych o klauzuli „tajne” lub „ściśle tajne”. Zastosowano także przepis odnoszący się do funkcjonariusza publicznego, który „ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli »zastrzeżone« lub »poufne«” lub informację, którą „uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes”.
Za wyżej wymienione przestępstwa grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Postępowania dotyczy korespondencji, którą były szef Kancelarii Premiera prowadził z prywatnej skrzynki z pułkownikiem Krzysztofem Gajem, który również używał prywatnego maila. Płk Gaj przesyłał Dworczykowi szczegółowe raporty ze swojej pracy, wizyt i rozmów w gabinetach Ministerstwa Obrony Narodowej i na poligonach.
Michał Dworczyk: Nie wiem nic na temat tego, żeby w mojej skrzynce były informacje niejawne
Ujawniono m.in. szczegóły dotyczące wrażliwego dla bezpieczeństwa państwa systemu obrony przeciwlotniczej „Narew”. Chodzi o zdjęcia, schematy i filmy z testów prototypów broni np. unieszkodliwiającej drony. Doradca byłego szefa KPRM przysyłał także Dworczykowi informacje chronione klauzulami NATO o zapasach amunicji. Były szef Kancelarii Premiera skomentował, że nie wiedział o wszczęciu śledztwa i „nic nie wie, żeby w jego skrzynce były materiały niejawne”.