Spalono ambulans, który miał trafić do Ukrainy. Zatrzymany to recydywista
Do pożaru karetki w Radłowie doszło w piątek 3 marca około godziny 22. Oprócz ambulansu pożar uszkodził jeszcze dwie inne karetki i dwa samochody osobowe, które stały na tym samym parkingu. Pojazdy zaparkowane były przed budynkiem Urzędu Miasta i Gminy Radłów w województwie małopolskim.
Spalenie karetki dla Ukrainy. Zatrzymano podejrzanego
Na podstawie nagrań z kamer monitoringu policja zatrzymała mężczyznę, podejrzanego o podpalenie. To mieszkaniec gminy, który był już notowany za podobne przestępstwo w 2019 roku. Co więcej, tego samego dnia w Radłowie doszło do kilku drobnych pożarów. Podpalono palety, pustostan i wysypisko śmieci.
Śledczy nie wiedzą jeszcze, czy mogą mówić o seryjnym podpalaczu, czy też sprawa ma inne podłoże. Nie wyklucza, że mężczyzna mógł brać udział we wszystkich tych zdarzeniach. Szczególną uwagę służb zwraca fakt, że zniszczona karetka miała jechać do Ukrainy.
Fundacja Moc Przyszłości zbiera na nową karetkę
Zniszczeniu uległ sprzęt zakupiony dla sąsiedniego kraju przez Fundację Moc Przyszłości. Aktywiści już zapowiedzieli, że zdarzenie nie zmienia ich planów. „Mimo tej ogromnie smutnej nocy dziś o 5 rano bez zmian jednak w nieco mniejszym składzie pojechaliśmy z karetkami! Na nową uzbieramy. Takie sytuacje nas nie złamią. Tam na te karetki czekają ranne w wyniku wojny dzieci” – podkreślali na Facebooku.
Ogłoszono też zbiórkę na nowy pojazd. „Dziś w nocy spłonęła karetka przeznaczona do ratowania rannych w wyniku wojny na Ukrainie! Prawdopodobnie nie był to przypadkowy zapłon… śledztwo trwa. My jednak nie możemy pozostać obojętni na potrzebę szpitala który na te karetkę czekał! Miała ona pojechać razem z reszta konwoju który właśnie trwa! Jesteśmy już w Ukrainie. Jedziemy dalej, aby przekazać ten sprzęt który ocalał!” – pisano na stronie zbiórki.