Zbyt wysokie oczekiwania wobec Ukraińców? Gen. Skrzypczak przestrzega. „Wystarczy spojrzeć na mapę”
Od kwietnia ubiegłego roku Rosjanie usiłują zdobyć Donbas. Nieudana operacja iziumska mocno pokrzyżowała strategiczne plany Kremla. Dowódcy Putina zrozumieli, że nie mogą liczyć na błyskawiczny sukces po uderzeniu z północy od Iziumu w zachodnią część Donbasu, odcinając ją w ten sposób od Ukrainy i biorąc ukraińskie zgrupowanie wojsk w Łuku Donbaskim w okrążenie. To była najkrótsza droga do serca Ukrainy.
W konsekwencji nie pozostało Rosjanom nic innego jak uderzenie na Donbas od wschodu. Operację rozpoczęli w maju od uderzenia na Siewierodonieck, który stał się pierwszą poważniejszą przeszkodą w rosyjskim marszu po Donbas. Miasto to zamyka drogę w kierunku głębi Donbasu poprzez Lisiczańsk, Bachmut do dużych miast Zaporoża i Dnipro aż do rzeki Dniepr. To główny cel Rosjan po klęskach w pierwszej fazie wojny.
Więcej szczegółów znajdziecie Państwo niżej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.