Ukraina spodziewa się zmasowanych ataków rakietowych. „Rosja wyznaczyła sobie nowy cel”
Ukraińska armia od wielu dni ostrzega przed kolejnym zmasowanym ostrzałem rakietowym ze strony Rosjan. Ostatni tego typu brutalny atak miał miejsce 9 marca. Siły podległe Władimirowi Putinowi wystrzeliły wówczas w kierunku Ukrainy 81 pocisków różnego typu. Obrona Powietrzna zestrzeliła 34 z 48 możliwych do zestrzelenia pocisków manewrujących.
W rezultacie pięć osób zginęło w obwodzie lwowskim, cztery w Chersoniu i jedna w Dnieprze. Kreml w oficjalnym komunikacie stwierdził, że atak był odwetem za „akt terroryzmu” w obwodzie briańskim.
Wojna w Ukrainie. Rzecznik o możliwej ofensywie Rosji
Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy przyznał, że w czasie kolejnych ataków rakietowych Rosja może sobie obrać za cel budynki rządowe i wojskowe. – Mogą ostrzeliwać wszystko, co tylko im przyjdzie do głowy. Przekonaliśmy się o tym już wiele razy. Jednak ich priorytetem są budynki rządowe, w tym przede wszystkim „centra decyzyjne” takie jak siedziba Ministerstwa Obrony – tłumaczył Jurij Ihnat.
Zagrożony nie tylko Kijów
Ukrainiec dodał, że zagrożone są nie tylko budynki w Kijowie. – Warto przypomnieć chociażby o tym co działo się w Charkowie i Mikołajowie. Jak brutalnie zaatakowane zostały siedziby lokalnych władz. Po Rosjanach można się spodziewać absolutnie wszystkiego, co najgorsze. Dlatego też musimy być gotowi na zniszczenie wszystkich pocisków i rakiet, które będą kierowane w stronę naszego terytorium – podkreślił rzecznik ukraińskich sił powietrznych.
Jurij Ihnat dodał, że z informacji, którymi dysponuje ukraiński wywiad wynika, że wojska rosyjskie mogą próbować przeprowadzić również ataki rakietowe na infrastrukturę transportową, budowle hydrotechinczne oraz oczyszczalnie ścieków. – Będą chcieli zniszczyć wszystko to, co sprawi nam problemy. A jak jeszcze wywołają przy tym katastrofę ekologiczną, tym bardziej będą chcieli odtrąbić sukces – powiedział.